sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział L

          Poczułam ostrze na szyi. Przejechał nim po moim dekolcie. Strasznie się bałam. Przyłożył mi scyzoryk do policzka.
-I co teraz zrobisz bez swojego siatkarza?- wyczułam w jego głosie triumf.
-Kacper proszę zostaw mnie- miałam błagalny głos.
-Nie ma mowy. Wszystko przez ciebie straciłem. Gdy w końcu o tobie zapomniałem i ułożyłem sobie życie z Asią wtrąciłaś się, a teraz mnie zostawiła. Ty też dużo stracisz przez to co zrobiłaś.
-O czym ty mówisz?- coraz bardziej mnie przerażał.
-Będziesz cierpiała tak jak ja. Powoli coraz bardziej. Mam dla ciebie kilka niespodzianek.
Po tych słowach wyszedł. Rozglądnęłam się po pokoju. Prócz łóżka, na którym leżałam nic w nim nie było. Ściany były niepomalowane, w oknach nie było zasłon. Chciałam wyjrzeć przez okno, by wiedzieć gdzie jestem, ale nie dałam rady. Wtedy usłyszałam kroki. Po chwili w pokoju zjawił się Kacper.
-Oto pierwsza niespodzianka.
Wyjął zza pleców bicz. Otworzyłam szeroko oczy. Nie mogłam w to uwierzyć. Zbliżał się, a ja starałam się odsunąć jak najdalej.
-Nawet nie próbuj uciekać. Nie masz jak.
-Kacper odbiło ci?!
-Nie. Ja tylko staram się wyrównać rachunki.
-To był wybór Asi, że z tobą zerwała!
-Ale ty poznałaś ją z Bartmanem!
Zamachnął się i uderzył mnie biczem w ramię. Krzyknęłam.

Michał:

           Stałem naprzeciwko Asi i wyczekująco na nią patrzyłem. Chciałem jak najszybciej odnaleźć Julkę.
-Marcin? To ja Asia- przysłuchiwałem się rozmowie- Słuchaj mam pytanie. Pomagałeś znaleźć dom Kacprowi. Wiesz gdzie on jest? … Ale nie mówił ci gdzie? … Dzięki, cześć- rozłączyła się i spojrzała na mnie niepewnie- Marcin powiedział, że Kacprowi nie spodobał się ten dom, który on mu pokazał i wybrał inny, ale nie wie gdzie.
-Co? Ale ktoś musi wiedzieć.
-Obdzwonię jego kolegów- powiedziała i zaczęła szukać numerów.
Poszedłem położyć synka, ale trzymał mnie za szyję i nie chciał puścić. Czułem, że rozumie co się dzieje.
-Gdzie mama?- spytał smutno.
-Niedługo ją zobaczysz. Obiecuję- pocałowałem go w główkę.
Nadal nie chciał mnie puścić, więc wróciłem z nim do salonu. Zbyszek siedział i z kimś rozmawiał. Akurat skończył.
-O Michał.
-Z kim gadałeś?
-Z trenerem. Zostanę póki Julka się nie znajdzie.
-Nie musisz naprawdę.
-Muszę. To po części moja wina, że zniknęła- już chciałem coś powiedzieć- I nie próbuj zaprzeczać. Wiem, że nawaliłem.
-Zakochałeś się w Asi i chciałeś z nią być. To nic złego. Wszystko przez Kacpra. Odbiło mu.
Wtedy do pokoju weszła Joanna. Nie miała wesołej miny. Nie musiała nic mówić. Już wiedziałem, że nikt nic nie wie.
-Michał pojadę do mieszkania i zacznę dzwonić do jego innych znajomych. Miał zapisane numery w notesie.
-Dobra to jedź. Zibi pojedź z nią- zwróciłem się do przyjaciela.
-Nie. Niech zostanie z tobą- od razu powiedziała.
-Nie. Jeszcze ciebie porwie.
-Racja- włączył się Bartman- Chodźmy.
Gdy wychodzili pojawił się Szymon. Niechętnie wpuściłem go do środka. Arek wyciągnął do niego ręce. Nie chciałem dawać mu go, ale syn wyrywał mi się. Szymek wziął go na ręce. Patrzyłem na niego wrogo.
-Posłuchaj tu nie chodzi teraz o nasze relacje. Musimy razem znaleźć Julkę- wyciągnął do mnie rękę.
Uścisnąłem ją. Miał rację. Musieliśmy połączyć siły dla Juli.

Julka:

           Czułam straszny ból gdy Kacper co chwilę bił mnie biczem. Kręciłam się, ale i tak trafiał. Najgorzej było, gdy dostawałam co chwilę w to samo miejsce.
-Kacper błagam- mówiłam płaczliwie- Zostaw mnie.
Zaśmiał się. Tym razem uderzył mnie w plecy. Poczułam jak strużka krwi spływa po nich. Wszystko mnie bolało.
-Znaj moje dobre serce. Dam ci na chwilę spokój.
Gdy wyszedł po moich policzkach poleciały łzy. Tak bardzo się bałam, że zaraz wróci. Co będzie jeśli nie znajdą mnie na czas? Jak to przeżyje Michał? A Arek? Jest taki mały. Potrzebuje matki. Nie wiem ile tam leżałam, gdy znów pojawił się Kacper.
-To co? Runda druga?
Patrzyłam na niego i nie mogłam nic powiedzieć. Czekałam tylko na kolejny przedmiot tortur. Niestety doczekałam się.
-Co ty na to?
Miał ze sobą jakiś kij. Zamachnął się. Poczułam przeszywający ból w głowie, a potem straciłam przytomność.

Michał:

           Czekałem na jakieś informacje o żonie. Nie mogłem usiedzieć w miejscu. Wziąłem Arka od Szymona i zacząłem chodzić po salonie. Syn zasnął mi na rękach, więc położyłem go w łóżeczku. Wtedy zadzwoniła mi komórka. Szybko poszedłem zobaczyć kto dzwoni. Asia. Odebrałem.
-Michał?
-Tak. Wiesz coś?
-Chyba tak.
-To mów.
-Dzwonił do mnie jakiś facet. Mówił, że Kacper nie wypełnił jakiś papierów dotyczących kupna domu.
-Podał adres?
-Tak.
Szybko mi go podyktowała.
-Ja ze Zbyszkiem zaraz tam jedziemy.
-Ja też.
Rozłączyłem się i szybko się ubrałem. W salonie nadal siedział Szymon.
-Zostaniesz z Arkiem?
-Jasne.
Wybiegłem z mieszkania i wsiadłem do auta. Miałem nadzieję, że uda mi się zdążyć na czas.

Może spróbuj zapomnieć, że biegnie wciąż twój
czas. Nie bój się życia, ono słodki miewa smak.
I nie daj się ludziom, którzy tłumią dziś twój głos.
Niech zabrzmi ponad rzeką naszych rąk.”

No szybko się uwinęliście :) Kolejny rozdział dla was. 10 komentarzy = nowy rozdział Zapraszam na kolejny rozdział mojego nowego bloga http://moni2824-pokochaj-mnie.blogspot.com/

10 komentarzy:

  1. Jejku ... Ten Kacper jest psychiczny :/ /K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że szybko tam dotrą i złoją skóre temu psycholowi Kacprowi.:/ Wierzę że Jula wyjdzie z tego cało

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybko się uwinęliśmy bo jest ciekawe :) /As

    OdpowiedzUsuń
  4. co za psychol... :/ jak zawsze świetny

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że nic się Julce nie stanie. Rozdział naprawdę świetny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział mam nadzieję, że szybko ją odnajdą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znajdą ją prawda ? :C /N.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział:) Mam nadzieję, że szybko ją znajdą i złapią Kacpra

    OdpowiedzUsuń