Chłopaki patrzyli na Piotrka wyczekująco. Środkowy
uśmiechnął się i spojrzał na mnie. Zrozumiałem wtedy, że nie
zamierza wyjawiać jeszcze kolegom, że zostanie ojcem. Zaśmiałem
się cicho.
-Ej no mów!- niecierpliwił się Ignaczak.
-Chłopaki na salę!- pojawił się trener.
Nowakowski opuścił szatnię jako pierwszy, a za nim
pognała reszta. Ja szedłem na samym końcu. Spojrzałem na trybuny
i zobaczyłem Arka jak bawi się z Sebą. Uśmiechnąłem się i
udałem na parkiet. Miałem nie zły ubaw gdy patrzyłem jak każdy
stara się od niego wydobyć informację. Libero spojrzał na mnie i
uśmiechnął się jak głupi do sera. Wtedy nie było mi do śmiechu,
bo czułem, że mam przechlapane i niestety nie myliłem się.
-Dziku!- Krzysiek już biegł w moją stronę cały w
skowronkach- Mów mi tu jak na spowiedzi! Czemu Pit zachowuje się
jak na haju?
-Ja nic nie wiem- podniosłem ręce do góry.
-Jasne, jasne. W szatni odczułem coś innego.
-Ok wiem, ale nie mam prawa nic mówić.
-Ale ...- zaczął Igła, na szczęście przerwał mu
trener.
-Dziesięć okrążeń!- zarządził i tym samym
wyratował mnie.
Po bieganiu wykonywaliśmy ataki i zagrywki. Piotrkowi
szło dziś jak nigdy. Nie byłem tym zaskoczony. Gdybym dowiedział
się, że Julka spodziewa się dziecka oszalałbym ze szczęścia. Do
tej pory nie było mi dane cieszyć się od początku z ciąży żony,
bo zawsze było jakieś zmartwienie: strach o jej życie, niepewność
czy to moje dziecko. Wtedy podszedł do mnie Krzysiek.
-Dziku- zaczął słodko.
-Nawet nie próbuj- powiedziałem tylko i poszedłem się
napić.
-Ale z ciebie kumpel- usłyszałem tylko.
Pokręciłem głową. Do końca treningu Ignaczak
jeszcze wiele razy starał się wydobyć ze mnie informacje o
Piotrku, ale milczałem jak grób. Nie miałem prawa mówić im o
ciąży Oli skoro Pit tego nie chciał. Środkowy złapał mnie przed
halą.
-Michał dzięki, że nic nie powiedziałeś.
-Nie ma sprawy. Sam powinieneś to zrobić- uśmiechnąłem
się- No powiedz jak chcesz to przekazać chłopakom?
-Długo się nad tym zastanawiałem, ale chyba mam
pomysł tylko będziesz mi do tego potrzebny.
-Z chęcią pomogę- zatarłem ręce- Mów co mam robić.
Nowakowski wytłumaczył mi swój plan. Zacząłem się
śmiać. Nie wierzyłem, że Pit coś takiego wymyślił.
-No jestem ciekaw reakcji chłopaków. Myślę, że mały
szok przeżyją.
-Tata jedziemy?- Arek pociągnął mnie za rękę.
-Już synku- uśmiechnąłem się.
-To do jutra- powiedział Nowakowski.
-Do jutra.
Wsiadłem z synem do samochodu i pojechałem do
mieszkania. Po drodze zadzwoniła mi komórka. Szybko odebrałem.
-Halo?
-Pan Kubiak?
-Tak.
-Pana dom jest gotowy. Może pan się do mnie zgłosić
jeszcze dziś po odbiór kluczy.
-Na prawdę?- ucieszyłem się- W takim razie zaraz
będę.
-To czekam u siebie, w biurze. Do zobaczenia.
Julka:
Gdy Michał pojechał na trening Miśka się
rozpłakała. Od razu do niej poszłam i starałam uspokoić, ale
okazało się nie być to takie łatwe. Cały czas ją nosiłam,
śpiewałam jej, ale to nic nie dawało. Wtedy usłyszałam dzwonek.
Okazało się, że jest to Ola.
-Cześć, wchodź.
-Co jej jest?- zaniepokoiła się Miśką.
-Ząbkuje.
-Nie sądziłam, że przez to aż tak marudzi.
-Niestety. Potrafi przepłakać całą noc. Mam
nadzieję, że niedługo to się skończy.
-A z Arkiem też tak było?- dopytywała.
-Nie u niego to przeszło niezauważone. Boisz się, że
u twojego dziecka będzie tak jak u Miśki?- zgadłam.
-Tak. Ja nie mam doświadczenia z małymi dziećmi. Co
jeśli nie będę wiedziała czemu płacze, jeśli nie dam sobie
rady?
-Dasz na pewno. Z moimi sobie radzisz doskonale-
zaśmiałam się.
-Obyś miała rację.
-Na pewno mam.
Na szczęście Michalinka w końcu zasnęła i mogłam w
spokoju porozmawiać z Olą. Siedziałyśmy w salonie przy kawie.
Wtedy wrócił Michał z Arkiem. Synek od razu do mnie podbiegł i
rzucił mi się szczęśliwy na szyję.
-Mamo! Tata mówił, że wyprowadzamy się.
-Co?- zdziwiłam się i popatrzyłam na męża.
-Skończyli budować nasz dom- tłumaczył uśmiechnięty-
Trzeba jeszcze urządzić w środku i możemy się wprowadzać.
-To cudownie- ucieszyłam się.
-To kiedy urządzicie parapetówkę?- włączyła się
Aleksandra.
-Oj jeszcze daleko do niej- westchnął przyjmujący-
musimy pomalować ściany, kupić meble, przewieźć rzeczy-
wyliczał.
-Jak tylko się wprowadzimy- przerwałam mu.
-Dobra to ja wam już nie przeszkadzam. Pa- pożegnała
się i wyszła.
-Pa.
Zamknęłam drzwi za przyjaciółką i wróciłam do
salonu. Michał siedział z Arkiem na kanapie i trzymał na kolanach
Bajkę. Usiadłam obok męża.
-Kochanie to kiedy rozpoczynamy urządzanie domu?-
uśmiechnęłam się.
-Jeśli tylko chcesz może być i jutro.
-Chcę.
-Proszę- wyjął z kieszeni klucze i mi podał- Jutro
pojedziemy tam i wszystko ustalimy. Arek wybierze sobie pokój, my
wybierzemy sobie sypialnię- poruszył zabawnie brwiami.
-Oj coś czuje, że wiem jaki chcesz pokój urządzać.
-Na pewno wiesz- zaśmiał się- Idę do Miśki-
zakomunikował.
-Nie idź. Niedawno zasnęła.
-Znów miałaś koncert?
-Tak.
-No to lepiej jej nie budzić. Mam dla ciebie jeszcze
jedną niespodziankę- uśmiechnął się.
-Jaką?- byłam ciekawa.
-Po sezonie będę miał tydzień wolnego i już
zaplanowałem wyjazd do Barcelony!
„Tam
może znajdę Cię
w
duszny letni dzień
Barcelona
ocknie się
z
siwych mgieł
zetrze
z naszych dusz
krwisto-złoty
kurz”
Wróciłam! W końcu mi się szlaban skończył i mogę wrzucić jakiś rozdział chociaż nie jestem z niego zadowolona. Mam jednak nadzieję, że się podoba. Tak długiej przerwy już nie będzie no chyba, że znów karę dostanę, ale mam nadzieję, że się to nie wydarzy. Komentujcie proszę :)
Ciekawi mnie, cóż za szatański plan wymyślił Piter :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńciekawe co Pit znów wykombinował?
czekam na następny
cieszę się że już wróciłaś :D
Ciekawi mnie co Pit wymyślił, ale coś czuje ze będzie niezły ubaw. Super, że dom skończony i będą mogli się niedługo przeprowadzić. Oby jeszcze Julka mogła mieć dzieci i będzie fantastycznie. Czekam na następny pozdrawiam :) Nika
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam na rozdział, aż w końcu się pojawił :)
OdpowiedzUsuńJest świetny! Interesuje mnie co takiego wymyślił Pit?
Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się dość szybko :)
Zapraszam także do mnie: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam! :)
Już nie mogę się doczekać tego planu Pita, ale wiedząc może on być bardzo zaskakujący. Niech Julka i Michał mają jeszcze jedną pociechę. Czekam na kolejny;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Zapomniałam się podpisać/ Debilka
UsuńCieszę się, że mogłaś już dodać rozdział :) Teraz trzeba czekać co za plan wymyślił Piter. Igła przechodził samego siebie a się dowiedzieć, ale jak widać nie wyszło i dalej żyje w błogiej nieświadomości. Niech Julka i Michał mają jeszcze jedno dziecko.
OdpowiedzUsuń