Kubiak podszedł do mnie
i przytulił. Stałam jak kołek, bo byłam w szoku. Odsunął się
ode mnie i uśmiechnął się.
-Co ty tu robisz?-
spytał.
-Mieszkam.
Zaraz koło nas zlecieli
się fani. Chciałam już wyjść, ale poczułam, że Michał trzyma
mnie za rękę. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Nie uciekniesz mi teraz.
Idę do szatni, a potem wychodzimy gdzieś razem. Dawno cię nie
widziałem i chcę pogadać.
-No dobra- westchnęłam-
Czekam przed halą.
-Ok- znów się
uśmiechnął.
Wyszłam i czekałam na
niego. Nie sądziłam, że mnie pozna. Myślałam, że nawet nie
będzie pamiętał, że w jego życiu była taka osoba jak ja- Julia
Solecka. Bałam się rozmowy z nim, bo w sumie co mamy sobie do
powiedzenia? Wtedy poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam się i
zobaczyłam przyjmującego. Uśmiechał się.
-Matko jak ja cię dawno
nie widziałem- drugi raz tego dnia przytulił mnie.
-Dobra koniec tych
czułości- starałam się wyślizgnąć z Michałowych ramion.
Spojrzał na mnie
zdziwiony. Fakt, nigdy nie broniłam się przed jego uściskami, ale
wiele się zmieniło. Wtedy byliśmy razem, a teraz jestem narzeczoną
Bartka i po prostu nie wypada mi przytulać innych facetów.
-Słuchaj wiem, że dawno
się nie widzieliśmy i dlatego … ja cię właściwie nie znam.
-Jestem tym samym
chłopakiem, z którym kiedyś byłaś- uśmiechnął się słodko- Z
którym przeżyłaś pierwszy pocałunek- zaczął się zbliżać.
-Dość. Jeśli chcesz
tak rozmawiać to chyba już pójdę.
-Nie czekaj!- gwałtownie
złapał mnie za rękę- Przepraszam. Zmieniłaś się. Stałaś się
odważniejsza, pewniejsza siebie. Przejdziemy się?
-No … dobra. Tylko nie
za długo. Bartek czeka na mnie w domu.
Jego wyraz twarzy od razu
się zmienił. Ściągnął brwi i spuścił wzrok.
-To twój … chłopak?
-Narzeczony. Zresztą
powinieneś go kojarzyć. Bartłomiej Zawada.
-Jesteście razem z
Bartkiem? Odkąd pamiętam nie mieliście dobrych stosunków, a
właściwie żadnych. W ogóle nie rozmawialiście.
-Dużo się zmieniło.
-Właśnie widzę. A
długo jesteście razem?
-Z 5 lat już-
uśmiechnęłam się lekko- Przyjechałam na studia do Rzeszowa i
zostałam jego współlokatorką, a potem wszystko szybko się
potoczyło. Obecnie planujemy ślub. Ma odbyć się za dwa miesiące.
-Jak ten czas leci.
-A jak u ciebie?
Znalazłeś miłość swojego życia?- zaśmiałam się.
-Chyba tak.
-Znam ją? Pewnie nie,
ale jak wam się układa?
-Nie układa. Nawet nie
jesteśmy razem.
-Aj. Kiepsko.
-Niedawno skończył się
mój związek z Moniką. Okazało się, że na początku była
sielanka, a potem mieliśmy sobie coraz mniej do powiedzenia.
-Ale skoro sam tak
uważasz to to nie mogła być ta jedyna.
-A czy ja powiedziałem,
że to o nią mi chodziło?
-No chyba, że tak-
przyszedł mi SMS od narzeczonego- Dobra ja się będę zbierała do
domu, bo Bartek się niecierpliwi. Pa.
-Czekaj. Podaj mi swój
numer to się jeszcze kiedyś spotkamy- zaproponował.
-No dobra.
Podyktowałam mu szybko i
udałam się w stronę mieszkania.
Michał:
Gdy ją zobaczyłem na
początku nie mogłem uwierzyć. Serce zabiło mi mocniej. Julka.
Moja Julka. Ta, o której zawsze w trudnych chwilach myślałem, ta,
którą zawsze kochałem. Stała przede mną, ja zamknąłem ją w
ramionach. Znieruchomiała. Poszliśmy się przejść. Mało mi serce
nie pękło jak dowiedziałem się, że wychodzi za mąż. Nie miałem
odwagi, by powiedzieć jej, że to ona zawsze była i zawsze będzie
miłością mojego życia. Wróciłem do mieszkania przybity. Za
chwilę usłyszałem dzwonek. Westchnąłem i poszedłem otworzyć.
-Cześć Dziku- za
drzwiami stał Pit.
-Hej. Co tu robisz?
-Widziałem jak w szatni
promieniałeś, ale teraz widzę, że się sporo zmieniło.
-Właź- powiedziałem
tylko.
Usiedliśmy w salonie.
Przyniosłem colę i dwie szklani.
-Mów co się dzieje.
Wziąłem głęboki
oddech i wszystko powiedziałem. Poczułem się po tym o wiele
lepiej.
-Powiedz mi, dlaczego wy
tak w ogóle zerwaliście skoro ją tak kochałeś?
-Zacząłem grać w
siatkówkę. Zawody, nowe możliwości. Musiałem wyjechać, a ona
została. Uznała, że nie ma sensu tego ciągnąć, bo związki na
odległość nie mają szans przetrwania.
-W sumie racja.
-Teraz ułożyła sobie
życie beze mnie- westchnąłem- Jest zakochana i szczęśliwa. Nie
mam prawa jej tego psuć.
-Co prawda, to prawda.
Dziku, Dziku, ale się wkopałeś. Może nie spotykaj się z nią.
Nie będziesz musiał cierpieć.
-Nie umiałbym tak. Chce
być blisko niej. Nawet jako tylko przyjaciel.
-Jak wolisz. Dobra ja
będę się zbierał. Dość późno się zrobiło.
Pożegnaliśmy się i
wyszedł, a ja poszedłem do sypialni i wyjąłem album ze zdjęciami.
Były tam tylko fotki moje z Julką. Oglądałem je zawsze, gdy
miałem doła. Uśmiechnąłem się lekko i przerzucałem strony. W
końcu odłożyłem go i chwyciłem za telefon. Szybko znalazłem
numer i wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Halo?- odebrał jakiś
facet.
-Czy mogę rozmawiać z
Julką?
-A kto mówi?
-Michał Kubiak, kolega
ze szkoły.
-A Michał cześć! To ja
Bartek.
-A cześć- nie mówiłem
z entuzjazmem, tak jak on.
-Jula wspominała, że
się spotkaliście. Może wpadniesz do nas. Powspominamy dawne czasy.
Co ty na to?
-W sumie czemu nie, a
kiedy?
-Może jutro wieczorem?
-Może być. Trener dał
nam wolne.
-No to widzimy się
jutro- podał mi adres, pożegnaliśmy się.
Odłożyłem komórkę na
stolik. Jutro znów ją zobaczę. Uśmiechnąłem się na tę myśl.
Poszedłem pod prysznic, przebrałem się i położyłem. Następnego
dnia czas strasznie mi się dłużył. Przygotowałem już sobie
ciuchy na wieczór, kupiłem kwiaty dla Julki i jakiś alkohol dla
Bartka. Nie mogłem się już doczekać, więc koło 15 stałem przed
drzwiami ich mieszkania. Zadzwoniłem dzwonkiem.
-Znów zapomniał kluczy-
usłyszałem głos Julki- Otwarte!- krzyknęła.
Nacisnąłem klamkę i
powoli wszedłem do środka. Po chwili z jednego pokoju wyszła Jula
w samym ręczniku.
-O matko Michał- na jej
policzkach pojawiły się rumieńce.
No to jest jedyneczka. Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie ;)
Haha dobre ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie dopiero zaczynam
http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com/?m=1
Ojoj ciekawie sie zapowiada! ^^ Dajesz następny! :p / Malina
OdpowiedzUsuń