Szybko weszłam do
sypialni i ubrałam się. Chciałam zapaść się pod ziemię. Michał
miał przyjść wieczorem, a przynajmniej tak mi się wydawało.
Wróciłam do przyjmującego. Siedział na kanapie w salonie.
-Julka przepraszam cię-
zaczął.
-Powiedz mi czy ty nie
miałeś czasem przyjść wieczorem?- spytałam.
-Miałem, ale … nie
mogłem się doczekać. Chciałem już się spotkać z wami i
powspominać dawne czasy.
-No dobra- westchnęłam-
Ale Bartek będzie dopiero za jakąś godzinę.
-No to na razie sami
pogadamy- uśmiechnął się.
-Niech będzie. Napijesz
się czegoś? Kawa, herbata, woda, sok?
-Sok może być.
Przyniosłam napój i
usiadłam. Rozmawialiśmy o starej szkole, znajomych. Dużo się
śmialiśmy. W końcu usłyszałam otwieranie drzwi.
-Kochanie jestem już!-
zawołał Bartek.
-W salonie!
Po chwili stanął w
drzwiach. Uśmiechnął się i podszedł do Kubiaka.
-Ile lat myśmy się nie
widzieli- przywitali się.
-No trochę będzie.
Zawada pocałował mnie i
usiadł obok. Przyjmujący trochę spochmurniał, ale nie stracił
całkowicie humoru. Kontynuowaliśmy rozmowę. Po dwóch godzinach
Michał musiał iść.
-Trzeba to kiedyś
powtórzyć- powiedział mój narzeczony.
-To prawda- przytaknął
tylko.
Pożegnaliśmy się.
Poszłam umyć szklanki. Potem wzięłam piżamę i udałam się pod
prysznic. Ciepła woda odprężyła mnie. Wysuszyłam włosy i
położyłam się w sypialni koło ukochanego. Wtuliłam się w
niego.
-Kochanie, a o której
Michał przyszedł? Miał być wieczorem.
-Widzisz … - trochę
się zarumieniłam- Jakąś godzinę przed tobą.
-A czemu ty się tak
zaczerwieniłaś?- dotknął mojego policzka- Powinienem o czymś
wiedzieć?
-Nie. Po prostu jak
zapukał to myślałam, że to ty kluczy zapomniałeś.
-I?
-I wszedł, a ja byłam w
samym ręczniku.
-Co?!- podniósł się
gwałtownie.
-Spokojnie.
-Julka obiecaj, że nie
zaprosisz go tu i ja też tego nie zrobię.
-Słucham? Sam mu
mówiłeś, że trzeba to powtórzyć.
-Jula- zrobił błagalne
oczy.
-Daj spokój- pocałowałam
go i położyłam się.
Michał:
Cały wieczór myślałem
tylko o Julce. Nie mogłem się doczekać, aż znów ją zobaczę.
Następnego dnia na treningu nie mogłem się skupić. Gdy poszedłem
się napić koło mnie znalazł się Piotrek.
-Mów co się dzieje.
-Nic. Co ma się dziać?
-Przecież widzę, że
jesteś rozkojarzony.
-No dobra. Chodzi o
Julkę.
-Tego się domyśliłem.
Co się stało?
Wziąłem głęboki
oddech i opowiedziałem mu całą sytuację. Zaczął się śmiać.
Trener nas ochrzanił i musieliśmy wracać do treningu.
Julka:
Następnego dnia poszłam
z przyjaciółką szukać sukni ślubnej. Asia miała zostać moją
druhną i też musiała sobie kupić coś ładnego.
-My to jednak mamy
ciężkie życie- westchnęła- Faceci na każdą okazję włożą
garnitur, a my musimy cały czas nowe sukienki kupować.
-Co racja to racja.
Weszłyśmy do sklepu.
Sprzedawczyni proponowała mi wiele sukni, ale żadna nie przypadła
mi do gustu. Za to Aśka kupiła piękną, żółtą sukienką.
Przeszłyśmy jeszcze trzy sklepy. Dopiero w czwartym znalazłam to
czego szukałam. Poszłam przymierzyć. Uśmiechnęłam się i
wyszłam do przyjaciółki.
-I jak?- spytałam.
-Bosko- wstała i zaczęła
mnie oglądać- Będziesz najpiękniejszą panną młodą.
-Dzięki. To co kupujemy?
-Jasne.
Poszłyśmy jeszcze
szukać dodatków. Po dwóch godzinach byłam w domu. Suknię
schowałam pod łóżkiem. Wtedy zadzwonił mi telefon. Dzwonił
naczelny. Szybko odebrałam.
-Słucham.
-Julka wiem, że masz
dzisiaj wolne, ale mogłabyś na chwilę wstąpić do redakcji? Chcę
z tobą porozmawiać.
-Oczywiście. Będę za
15 minut.
-Czekam.
Wzięłam kartkę i
zostawiłam wiadomość Bartkowi. Dzwonił naczelny. Musiałam
pojechać na chwilę do redakcji. Położyłam ją na stole w
kuchni i wyszłam. Gdy dojechałam na miejsce od razu poszłam do
gabinetu.
-Można?- uchyliłam
delikatnie drzwi.
-O Julka. Cieszę się,
że tak szybko jesteś. Siadaj.
-Trochę mnie wystraszył
pana telefon.
-Jakiego pana? Już
mówiłem mów mi po imieniu.
-Dobrze. W takim razie. O
co chodzi Mariusz?
-Chciałem, żebyś
przejęła dział sportu. Ostatnio odszedł jeden pracownik. Zajmował
się siatkówką.
-Na prawdę ja?-
uśmiechnęłam się.
-Oczywiście. Jesteś
jedną z najlepszych dziennikarek. Mam rozumieć , że się zgadzasz?
-No pewnie. Kiedy
zaczynam?
-Napiszesz artykuł po
następnym meczu wyjazdowym, a potem po meczu u nas i zrobisz wywiad
z Michałem Kubiakiem.
-A czemu z nim?
-Bo jest nowym
zawodnikiem. Będziesz się pytała o to jak czuje się w zespole,
czy już się zadomowił, czy podoba mu się Rzeszów. Zresztą wiesz
o co chodzi.
-Oczywiście.
Pożegnałam się i
wróciłam do mieszkania. Bartek już był. Gotował obiad w kuchni.
Uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
-Po co wzywał cię
naczelny.
-Dostałam awans.
-Serio? To super. Teraz
każdy grosz się przyda. Musimy w końcu opłacić wszystko na ślub.
Właśnie. Kupiłaś suknię?
-No pewnie.
-Pokaż.
-Nie ma mowy. To przynosi
pecha, więc nawet nie próbuj jej szukać jasne?
-Jasne.
-Siadaj. Jemy.
Szybko zjadłam obiad i
poszłam do sypialni. Wzięłam laptopa i walnęłam się na łóżko.
Sprawdziłam maila. Miałam tylko jedną wiadomość. Od Michała.
Zdziwiłam się i ją otworzyłam.
No to mamy dwójeczkę. Mam nadzieję, że się podoba. Piszcie co sądzicie o wyglądzie bloga. Podoba się czy wolicie stary? :D Komentujcie ;)
Ciekawe co takiego napisał Michał :P Nie wiem dlaczego ale jakoś nie przepadam za tym Bartkiem ;/ No nic teraz pozostało czekać na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawie piszesz i czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJA TEZ NIE LUBIE JAKOS TEGO BARTKA :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej :) Czekam :P
OdpowiedzUsuń