poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział II

     Szybko weszłam do sypialni i ubrałam się. Chciałam zapaść się pod ziemię. Michał miał przyjść wieczorem, a przynajmniej tak mi się wydawało. Wróciłam do przyjmującego. Siedział na kanapie w salonie.
-Julka przepraszam cię- zaczął.
-Powiedz mi czy ty nie miałeś czasem przyjść wieczorem?- spytałam.
-Miałem, ale … nie mogłem się doczekać. Chciałem już się spotkać z wami i powspominać dawne czasy.
-No dobra- westchnęłam- Ale Bartek będzie dopiero za jakąś godzinę.
-No to na razie sami pogadamy- uśmiechnął się.
-Niech będzie. Napijesz się czegoś? Kawa, herbata, woda, sok?
-Sok może być.
Przyniosłam napój i usiadłam. Rozmawialiśmy o starej szkole, znajomych. Dużo się śmialiśmy. W końcu usłyszałam otwieranie drzwi.
-Kochanie jestem już!- zawołał Bartek.
-W salonie!
Po chwili stanął w drzwiach. Uśmiechnął się i podszedł do Kubiaka.
-Ile lat myśmy się nie widzieli- przywitali się.
-No trochę będzie.
Zawada pocałował mnie i usiadł obok. Przyjmujący trochę spochmurniał, ale nie stracił całkowicie humoru. Kontynuowaliśmy rozmowę. Po dwóch godzinach Michał musiał iść.
-Trzeba to kiedyś powtórzyć- powiedział mój narzeczony.
-To prawda- przytaknął tylko.
Pożegnaliśmy się. Poszłam umyć szklanki. Potem wzięłam piżamę i udałam się pod prysznic. Ciepła woda odprężyła mnie. Wysuszyłam włosy i położyłam się w sypialni koło ukochanego. Wtuliłam się w niego.
-Kochanie, a o której Michał przyszedł? Miał być wieczorem.
-Widzisz … - trochę się zarumieniłam- Jakąś godzinę przed tobą.
-A czemu ty się tak zaczerwieniłaś?- dotknął mojego policzka- Powinienem o czymś wiedzieć?
-Nie. Po prostu jak zapukał to myślałam, że to ty kluczy zapomniałeś.
-I?
-I wszedł, a ja byłam w samym ręczniku.
-Co?!- podniósł się gwałtownie.
-Spokojnie.
-Julka obiecaj, że nie zaprosisz go tu i ja też tego nie zrobię.
-Słucham? Sam mu mówiłeś, że trzeba to powtórzyć.
-Jula- zrobił błagalne oczy.
-Daj spokój- pocałowałam go i położyłam się.

Michał:

       Cały wieczór myślałem tylko o Julce. Nie mogłem się doczekać, aż znów ją zobaczę. Następnego dnia na treningu nie mogłem się skupić. Gdy poszedłem się napić koło mnie znalazł się Piotrek.
-Mów co się dzieje.
-Nic. Co ma się dziać?
-Przecież widzę, że jesteś rozkojarzony.
-No dobra. Chodzi o Julkę.
-Tego się domyśliłem. Co się stało?
Wziąłem głęboki oddech i opowiedziałem mu całą sytuację. Zaczął się śmiać. Trener nas ochrzanił i musieliśmy wracać do treningu.

Julka:

     Następnego dnia poszłam z przyjaciółką szukać sukni ślubnej. Asia miała zostać moją druhną i też musiała sobie kupić coś ładnego.
-My to jednak mamy ciężkie życie- westchnęła- Faceci na każdą okazję włożą garnitur, a my musimy cały czas nowe sukienki kupować.
-Co racja to racja.
Weszłyśmy do sklepu. Sprzedawczyni proponowała mi wiele sukni, ale żadna nie przypadła mi do gustu. Za to Aśka kupiła piękną, żółtą sukienką. Przeszłyśmy jeszcze trzy sklepy. Dopiero w czwartym znalazłam to czego szukałam. Poszłam przymierzyć. Uśmiechnęłam się i wyszłam do przyjaciółki.
-I jak?- spytałam.
-Bosko- wstała i zaczęła mnie oglądać- Będziesz najpiękniejszą panną młodą.
-Dzięki. To co kupujemy?
-Jasne.
Poszłyśmy jeszcze szukać dodatków. Po dwóch godzinach byłam w domu. Suknię schowałam pod łóżkiem. Wtedy zadzwonił mi telefon. Dzwonił naczelny. Szybko odebrałam.
-Słucham.
-Julka wiem, że masz dzisiaj wolne, ale mogłabyś na chwilę wstąpić do redakcji? Chcę z tobą porozmawiać.
-Oczywiście. Będę za 15 minut.
-Czekam.
Wzięłam kartkę i zostawiłam wiadomość Bartkowi. Dzwonił naczelny. Musiałam pojechać na chwilę do redakcji. Położyłam ją na stole w kuchni i wyszłam. Gdy dojechałam na miejsce od razu poszłam do gabinetu.
-Można?- uchyliłam delikatnie drzwi.
-O Julka. Cieszę się, że tak szybko jesteś. Siadaj.
-Trochę mnie wystraszył pana telefon.
-Jakiego pana? Już mówiłem mów mi po imieniu.
-Dobrze. W takim razie. O co chodzi Mariusz?
-Chciałem, żebyś przejęła dział sportu. Ostatnio odszedł jeden pracownik. Zajmował się siatkówką.
-Na prawdę ja?- uśmiechnęłam się.
-Oczywiście. Jesteś jedną z najlepszych dziennikarek. Mam rozumieć , że się zgadzasz?
-No pewnie. Kiedy zaczynam?
-Napiszesz artykuł po następnym meczu wyjazdowym, a potem po meczu u nas i zrobisz wywiad z Michałem Kubiakiem.
-A czemu z nim?
-Bo jest nowym zawodnikiem. Będziesz się pytała o to jak czuje się w zespole, czy już się zadomowił, czy podoba mu się Rzeszów. Zresztą wiesz o co chodzi.
-Oczywiście.
Pożegnałam się i wróciłam do mieszkania. Bartek już był. Gotował obiad w kuchni. Uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
-Po co wzywał cię naczelny.
-Dostałam awans.
-Serio? To super. Teraz każdy grosz się przyda. Musimy w końcu opłacić wszystko na ślub. Właśnie. Kupiłaś suknię?
-No pewnie.
-Pokaż.
-Nie ma mowy. To przynosi pecha, więc nawet nie próbuj jej szukać jasne?
-Jasne.
-Siadaj. Jemy.
Szybko zjadłam obiad i poszłam do sypialni. Wzięłam laptopa i walnęłam się na łóżko. Sprawdziłam maila. Miałam tylko jedną wiadomość. Od Michała. Zdziwiłam się i ją otworzyłam.

No to mamy dwójeczkę. Mam nadzieję, że się podoba. Piszcie co sądzicie o wyglądzie bloga. Podoba się czy wolicie stary? :D Komentujcie ;)

5 komentarzy:

  1. Ciekawe co takiego napisał Michał :P Nie wiem dlaczego ale jakoś nie przepadam za tym Bartkiem ;/ No nic teraz pozostało czekać na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę ciekawie piszesz i czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. JA TEZ NIE LUBIE JAKOS TEGO BARTKA :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa co będzie dalej :) Czekam :P

    OdpowiedzUsuń