Tata
Julki:
W szpitalu szybko zajęli
się moją córką. Nie miałem pojęcia co jej się stało. Lekarze
długo u niej siedzieli. W końcu jeden z nich podszedł do mnie.
-Pan Solecki?
-Tak. Co z moją córką?-
spytałem.
-Mam złą wiadomość.
Niestety pani Julia poroniła.
-Co?! Ona była w ciąży?
-To był dopiero drugi
tydzień. Ona sama mogła nie wiedzieć. Jednak przez duży wysiłek
fizyczny straciła dziecko.
-Jak ja jej to powiem?
Mogę do niej wejść?
-Oczywiście.
Przepraszam, ale muszę iść do innych pacjentów. Później wrócę
i zabiorę pana córkę za zabieg.
Wziąłem głęboki
oddech i wszedłem do niej. Leżała spokojnie. Bałem się jej
reakcji na to co musiałem za chwilę jej powiedzieć. Usiadłem koło
łóżka i wziąłem Julkę za rękę. Spojrzała na mnie wymownie.
-Tato wiesz co mi jest?-
spytała słabo.
-Ja … - nie umiałem
tego powiedzieć.
W tym momencie zadzwonił
mi telefon. Z ulgą przeprosiłem córkę i wyszedłem odebrać.
Julka:
Tata strasznie dziwnie
się zachowywał. Bała się co ma mi do przekazania. Zaraz po jego
wyjściu przyszła pielęgniarka.
-Pani Julio muszę panią
przygotować do zabiegu.
-Jakiego zabiegu?-
zdziwiłam się.
-Usunięcia obumarłego
płodu- powiedziała tylko, a mnie zatkało.
-Ja … byłam w ciąży?-
nie mogłam uwierzyć.
-Ojej to pani nie
wiedziała? Przepraszam nie powinna pani dowiadywać się o tym w
taki sposób- powiedziała i wyszła.
Przez chwilę nie
docierało to do mnie. Powoli położyłam rękę na brzuchu. Nosiłam
pod sercem dziecko Michała i je straciłam. Nawet nie poczułam jak
po policzku poleciały mi łzy. Nigdy nie myślałam o
macierzyństwie, ale wtedy zdałam sobie sprawę, że chcę mieć
dziecko. Ale nie z byle kim. Chcę je mieć z Kubiakiem. Po chwili
wrócił mój tata.
-Dlaczego nic mi nie
powiedziałeś?
-Jula ty wiesz?
-Tak wiem. Powiedziała
mi pielęgniarka, bo chciała mnie przygotować na zabieg. Naprawdę
to był najlepszy sposób, żebym się dowiedziała?
-Kochanie przepraszam.
Sam chciałem ci powiedzieć, ale … nie umiałem. Juleczka ty w
ogóle wiedziałaś, że jesteś w ciąży?
-Pewnie, że nie!
Myślisz, że gdybym wiedziała to dopuściłabym do tego?!-
wybuchnęłam płaczem.
-Przepraszam,
przepraszam- objął mnie.
Po chwili przyszła
pielęgniarka i zabrała mnie na zabieg.
Przez kolejny tydzień
mieszkałam u rodziców. Ciężko mi było się po tym wszystkim
pozbierać. W końcu zdecydowałam, że wracam do Rzeszowa.
-Ale Julka- zaczęła
protestować moja mama- Nadal jesteś osłabiona. Nie powinnaś
jeszcze wracać. Proszę zostań.
-Nie mamo. Muszę w końcu
się pozbierać.
Po tych słowach poszłam
się spakować. Pociąg miałam następnego dnia. Gdy wszystko
wylądowało w walizce usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam telefon
z torebki i po raz pierwszy od przyjazdu do Wałcza włączyłam go.
Miałam 20 nieodebranych połączeń i 10 SMS-ów od Michała.
Zaczęłam je czytać. Wszystkie były o tym, że mnie kocha i pytał
się gdzie jestem. Tylko ostatni mnie zaniepokoił. Jula wiem, że
nie chcesz ze mną być. W końcu dotarło. Wróć, a ja obiecuję,
że dam ci spokój. Wtedy zdałam sobie sprawę, że mogłam
wszystko zepsuć. Następnego dnia tata odwiózł mnie na pociąg.
-Kochanie pamiętaj, że
zawsze możesz liczyć na mnie i na mamę. Jeśli coś się stanie
przyjeżdżaj- uścisnął mnie.
-Dziękuję- uśmiechnęłam
się lekko.
Weszłam do przedziału i
pomachałam ojcu. Westchnęłam. Nie miałam pojęcia co działo się
przez ten czas w Rzeszowie. Chciałam jak najszybciej się tam
znaleźć Na dworzec wyszła po mnie Asia. Wiedziała o wszystkim, bo
rozmawiałam z nią przez telefon domowy.
-Jula nawet nie wiesz jak
mi przykro- przytuliła mnie.
-Mi też. Ja nawet nie
miałam pojęcia o tym, że byłam w ciąży- na moim policzku
pojawiła się nieproszona łza.
-Ej nie płacz. Jesteś
młoda, będziesz mieć kolejne dzieci.
-To nie było tylko moje
dziecko- szepnęłam.
-Wiem. Powiesz Michałowi?
-Tak. Ma prawo wiedzieć.
Pojechałyśmy do mojego
mieszkania. Przyjaciółka pomogła mi rozpakować się i została na
noc. Wieczorem przy telewizorze rozmawiałyśmy.
-Kacper nie ma nic
przeciwko, że u mnie zostałaś?
-Coś ty. Pewnie
wykorzystał to i wyszedł z kumplami na piwo.
-Nie boisz się go tak
puszczać do klubów? Jest tam mnóstwo dziewczyn, a facetom tylko
jedno w głowie.
-Pamiętasz jak
ustalałyśmy zasadę trzech kroków?- zaśmiała się.
-Pewnie- pierwszy raz od
poronienia naprawdę się zaśmiałam- Ja proszę faceta o
wyniesienie śmieci i się zaczyna.
-Jeden: oczywiście,
wyniosę dla niej śmieci- zaczęła odliczać Aśka.
-Dwa: co ona może zrobić
dla mnie?- dołączyłam się.
-Trzy: loda-
wybuchnęłyśmy śmiechem- Tak ta zasada zawsze działa.
Następnego dnia zjadłam
śniadanie, a potem pojechałam do Michała. Strasznie się
denerwowałam przed tym spotkaniem. Zadzwoniłam.
-Kochanie otworzysz?-
usłyszałam kobiecy głos.
-Już- drzwi się
otworzyły i stanął w nich Kubiak- Julka- szepnął tylko.
Wtedy podeszła jakaś
dziewczyna, pocałowała go i uśmiechnęła się do mnie.
-A pani kim jest?-
spytała.
-Nikim- powiedziałam
tylko i uciekłam stamtąd. Za mną wybiegł przyjmujący.
-Julka!- złapał mnie za
łokieć i odwrócił twarzą do siebie- Co ty tu robisz?
-Idę sobie.
-Myślałaś, że po tym
jak ode mnie uciekłaś nie znajdę sobie nikogo? Nie chcesz być ze
mną. Rozumiem, ale nie kapuję czemu robisz takie sceny.
Już chciałam mu
wykrzyczeć, że byłam z nim w ciąży, ale powstrzymałam się.
Jeśli ułożył sobie życie nie miałam prawa mu tego psuć. Nie
chciałam brać go na litość.
-Nic nie robię. Pójdę
i nigdy więcej się nie spotkamy- już chciałam się odwrócić,
ale mnie zatrzymał.
-Na to się nie
zgodziłem.
-Daj mi odejść-
powtórzyłam.
-Nadal chcę być twoim
przyjacielem. Gdzie byłaś?
-U rodziców.
-No tak. Mogłem się
domyślić, że będą cię kryli.
-Muszę iść. Asia na
mnie czeka.
Powiedziałam tylko i
poszłam. W mieszkaniu opowiedziałam wszystko przyjaciółce.
-Czemu mu nie
powiedziałaś?
-Nie chcę jego litości-
szepnęłam tylko i poczułam łzy na policzku.
No jest kolejny. 10 komentarzy = nowy rozdział :)
Ojojoj ale się porobiło :/ Jula powinna powiedzieć o ciąży Michałowi, pomimo tego że związał się z inną kobietą. Czekam na next i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się podoba nie mogę się doczekać następnego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
No nie. Biedna Julka. Michał nie powinien tak szybko się pocieszyć, tak ją kochał a ty prosze... Mogła mu powiedzieć! Do następnego! /Malina
OdpowiedzUsuńo kurde.. to faktycznie się nieźle porobiło. Nie dość że Jula poroniła, to jeszcze ten Kubiak.. czekam już na nowy pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńuciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
siatkarskielovestory.blogspot.com
ja chce następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńSie porobiło :/
OdpowiedzUsuńJa już czekam na następny!
OdpowiedzUsuńNastępny!!!! :D
OdpowiedzUsuńNo, no... Czekam na następny
OdpowiedzUsuńNo to skomplikowałaś nieźle akcję, ciekawe co będzie dalej. Jednak Michał to typowy facet, szybko się pocieszył.
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie :) Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńNo no. Szybko sobie Misiek pocieszenie znalazł :/
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie. Troche inne od Twoich pozostalych, ale bardzo dobre. Chyba nawet odważę sie przyznać, ze to moje ulubione :) Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuń