środa, 18 września 2013

Rozdział XXV

        Minęło trochę czasu. Sezon ligowy trwał w najlepsze. W najbliższą sobotę Resovia miała przyjechać do Gdańska, by zmierzyć się z tutejszą drużyną. Udało mi się załatwić dwa bilety na mecz i szłam na niego z Szymonem. Miał przyjechać po mnie o 17. Uczesałam się, umalowałam i zaczęłam szukać w szafie pasiaka. Gdy w końcu go znalazłam przyłożyłam do ciała i przestraszyłam się, że się w niego nie zmieszczę. Byłam w zaawansowanej ciąży, termin miałam za miesiąc. Na wszystkie wizyty lekarskie chodził ze mną Szymek. Lekarz myślał, że jest on ojcem dziecka, a my nie wyprowadziliśmy go z błędu. Uznaliśmy, że tak będzie łatwiej. Płci nie chciałam znać. Najważniejsze dla mnie było, żeby maleństwo było zdrowe. Spróbowałam się wbić w koszulkę. Ledwo, ale mi się udało. Odetchnęłam i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Uśmiechnęłam się i poszłam otworzyć.
-Cześć księżniczko- powiedział Szymon.
-Cześć. Wchodź- wpuściłam go do środka.
-Widzę, że jesteś gotowa- zaśmiał się i poprawił mi pasiaka.
-No pewnie, ale ledwo się w niego wcisnęłam.
-Oj tam. Nie marudź. Według mnie wyglądasz pięknie- położył dłoń na moim brzuchu i uśmiechnął się.
-Dziękuję- zarumieniłam się.
-To co jedziemy?- spytał.
-Pewnie.
W drodze na halę rozmyślałam. Dziś miałam znów zobaczyć Michała. Tak dużo czasu minęło. Nie chciałam, żeby on też mnie widział. Mógłby chcieć porozmawiać, a nie miałam na to ochoty. Gdy dotarliśmy zajęliśmy swoje miejsca i oglądaliśmy rozgrzewkę. W końcu zaprezentowano wyjściowe szóstki. Mecz nie był zbyt ciekawy. Pierwsze dwa sety pewnie wygrali Rzeszowianie i w trzecim zmierzali do końcowego sukcesu. Przy stanie 20:16 czas wziął trener gospodarzy. Nagle Szymek zaczął ciągnąć mnie za rękaw.
-Co jest?- spytałam.
-Patrz- wskazał do góry.
Spojrzałam tam gdzie pokazywał i zamarłam. Na telebimie pokazywali mnie i Szymka. Spojrzałam na Michała. Igła mu właśnie pokazywał. Kubiak zaczął się rozglądać na wszystkie strony. Szukał mnie.
-Szymon może już wyjdziemy?
-Co?- zdziwił się- Ale czemu?
-Nie powiedziałam ci jednej rzeczy.
-Jakiej?
-Ojcem dziecka jest chyba Michał …
-No tak. Mówiłaś.
-Kubiak- dokończyłam.
-Żartujesz?
Pokręciłam tylko głową.
-Zobaczył cię?
-Na telebimie tak- spojrzałam na boisko. Dzik nadal się rozglądał- Jeszcze mnie nie zauważył.
-To chodźmy.
Szymek wziął mnie za rękę i wyszliśmy z hali.

Michał:

          Julka. Julka tu jest. W Gdańsku! Zacząłem się rozglądać, ale nie mogłem znaleźć miejsca, w którym siedziała. Poprosiłem trenera o zmianę i dalej szukałem. W końcu ją zobaczyłem. Właśnie wstawała. Jakiś facet wziął ją za rękę i razem wyszli. Czułem jak wzbiera we mnie złość. Nie, to nie była złość. Właściwym słowem była zazdrość. Nie pozwolę, żeby była z kimś innym. I jeszcze ta ciąża … Była już dobrze widoczna. Pięknie wyglądała. Chciałem podejść, przytulić ją, dotknąć brzucha. Czułem, że to moje dziecko. Po końcówce seta i wybraniu MVP, którym został Alek wziąłem telefon i zadzwoniłem do niej. Odrzuciła połączenie. Mogłem się domyślić. Szybko znalazłem w internecie numer do oddziału w Gdańsku i zadzwoniłem. Po chwili odebrała jakaś pani.
-Dzień dobry- zacząłem- Chciałem prosić o adres pani Juli Soleckiej.
-Nie mogę go panu podać.
-Tyle, że ja umówiłem się z nią na wywiad, ale zapomniała mi go podać.
-Pani Julia jest na zwolnieniu. Czy nie można tego przeprowadzić z kimś innym, albo w innym terminie?
-Niestety nie da rady. Jutro wyjeżdżam za granicę.
-No dobrze.
Gdy mi podała dres szybko się rozłączyłem. Zastanawiało mnie jakim cudem zatrudnili tam tą panią. Nawet nie spytała mnie jak się nazywam. Nie było czasu się nad tym zastanawiać. Pobiegłem do szatni i szybko się przebrałem.
-A gdzie ty lecisz?- spytał Krzysiek.
-Mam jej adres.
-Żartujesz? Jak?
-Potem opowiem. Teraz jadę do niej.
-Tylko postaraj się być delikatny.
-Czemu tak mówisz?- zdziwiłem się.
-No wiesz jeśli twój widok za bardzo hmm … ją pobudzi to może zacząć rodzić za wcześnie.
-Nie przesadzaj.
-Dobra, przekonamy się.
-Mam prośbę. Powiedz trenerowi, że pojechałem i, że wrócę na czas.
-Nie ma sprawy.
Wybiegłem przed halę i zobaczyłem taksówkę, którą wcześniej zamówiłem. Wsiadłem i podałem adres. Jadąc myślałem tylko o Julce i dziecku. Chciałem móc wziąć ją w ramiona, pocałować. Powiedzieć, że ją kocham, że chcę spędzić z nią resztę mojego życia. Bałem się tylko kim był ten facet. Czy znalazła sobie kogoś? Wziął ją za rękę, razem byli na meczu, razem też wyszli. Trudno. Jeśli ma kogoś to z tym kimś zerwie. Nie mam zamiaru stracić jej kolejny raz. Na pewno nie teraz. W końcu podjechaliśmy pod blok. Zapłaciłem i zacząłem szukać klatki. Drzwi były otwarte. Wbiegłem na odpowiednie piętro i zadzwoniłem dzwonkiem.
-Otworzysz?- usłyszałem krzyk Juli.
-Jasne- odpowiedział męski głos.
Po chwili stał przede mną mężczyzna. Zmierzył mnie wzrokiem.
-Mogę w czymś pomóc?- spytał.
-Tak. Chcę się zobaczyć z Julką.
-A musi to być teraz? Jest zmęczona- widziałem, że stara się mnie spławić.
-Tak musi- warknąłem.
Za kogo on się uważał? Nie miał prawa posyłać mnie do diabła, kiedy w mieszkaniu była moja kobieta z moim dzieckiem pod sercem.
-No dobra- westchnął- Księżniczko ktoś do ciebie.
Księżniczko? Przed oczami stanęła mi wizja tych dwoje razem. Od razu ją od siebie odpędziłem. W drzwiach stanęła Julka. Serce mi mocniej przyśpieszyło.
-Michał- szepnęła

Czekam tylko na te dni, które chciałbym
przeżyć z tobą. Wierzę w to, że ty dasz mi
najpiękniejsze z chwil. Chociaż nasze dłonie
wciąż razem spotkać się nie mogą.
Jestem tu, pragnę z tobą być.”

No to mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. 10 komentarzy = nowy rozdział

10 komentarzy:

  1. uhh czekam niecierpliwie na kolejny :)K.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz Jula musi wrócić do Miśka :P Ciekawi mnie czy to dziecko Kubiaka czy nie. Super blog! :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry rozdzial. Fajny pomysłz tymi cytatami na końcu rozdzialu. Oddają charakter bloga i jakby pokazuja determinacje Miśka.
    /P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;) czekam na następny D.//

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe co wyjdzie z ich rozmowy, czekam na kolejny :)/An.

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże ciekawe jaka będzie ich rozmowa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie się spotkali.

    Ktosik

    OdpowiedzUsuń