Michał wahał się. W końcu wziął głęboki oddech i
zaczął szukać czegoś po kieszeniach. W końcu wyciągnął małe,
czerwone pudełeczko i przyklękną. O nie. Byłam w szoku. A Kubiak
uśmiechnął się.
-Julka- zaczął słodko i otworzył pudełeczko. Moim
oczom ukazał się piękny pierścionek- Wyjdziesz za mnie?
Język ugrzązł mi w gardle. Arek wiercił mi się na
rękach.
-Jula?
-Nie.
-Co? Ale … to znaczy. Myślałam, że chcesz ze mną
być- przysiadł na łóżku.
-Pewnie, że chcę, ale … ja już dwa razy byłam
zaręczona. Zresztą wiesz. Jesteśmy razem od niedawna. Nie musimy
się spieszyć.
-Julka proszę cię. Kochamy się, mamy dziecko. To
wystarczające powody, by się pobrać. Proszę nie odtrącaj mnie.
-Nie odtrącam.
-To wyjdź za mnie.
Wiedziałam, że nie odpuści. Bardzo go kochałam. Nie
rozumiałam swoich lęków. Musiałam je przezwyciężyć.
-Zgoda.
-Na prawdę?- uśmiechnął się.
-Tak, ale ze ślubem poczekajmy. Arek jest malutki,
trzeba się nim zajmować.
-Nie ma sprawy.
Uśmiechał się zakładając mi pierścionek na palec.
Następnie mnie pocałował.
-Moja narzeczona- szepnął.
Uśmiechnęłam się.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Co?- zdziwiłam się.
-Chodzi o Patryka i Asię.
-Co z nimi?- nadal nie rozumiałam.
-Asia zakochała się w Patryku.
-Żartujesz?- nie wierzyłam.
-Nie. Powiedziała mi to przed chwilą. Jak myślisz uda
się ich jakoś ze sobą zeswatać?- Michał dziwnie poruszył
brwiami.
-Ale ona ma Kacpra- zaprotestowałam.
-Mówiła, że już się nie dogadują.
-Ale tak często jest. Kłócą się chwilę, a potem
godzą i przed długi czas jest dobrze. Oni są ze sobą od zawsze,
kochają się. To tylko lekki kryzys.
-No nie wiem. Asia wydawała się być pewna tego co
mówi.
-Znam Kacpra. On nie da jej odejść. Zresztą Patryk
jej nie kocha.
-Ale moglibyśmy spróbować zrobić tak, żeby
pokochał.
-Misiek nie mieszajmy się w to. Ty też byś nie
chciał, żeby ktoś się wtrącał w twoje sprawy.
-Dobra na razie to zostawię.
-Na razie?
-No wiesz jeśli Czarnowski będzie się do ciebie
przystawiał … - przerwałam mu.
-A więc o to ci chodzi. Nie chcesz pomóc Aśce tylko
pozbyć się konkurencji.
-Oj tam. Dwie korzyści, jedna sprawa.
-Jesteś niemożliwy- pokręciłam głową.
-Bo kocham cię jak wariat- pocałował mnie.
Następnego dnia mogłam już wrócić z Arkiem do domu.
Michał wszystko przygotował. Skręcił łóżeczko, zawiesił nad
nim karuzelę. Przez cały miesiąc nie mogłam się doprosić, a
teraz sam to zrobił.
-I jak?- spytał.
-Cudownie.
Położyłam synka w łóżeczku. Słodko spał. Nie
mogłam się na niego napatrzeć. W końcu zostałam matką.
Michał:
Pół nocy skręcałem łóżeczko. Sąsiedzi pewnie
mieli mnie dość, jednak musiałem to skończyć przed powrotem
Julki i Arka. Na szczęście mi się udało. Gdy przyjechaliśmy ze
szpitala położyliśmy synka w łóżeczku, a sami usiedliśmy w
salonie.
-Trzeba będzie wybrać chrzestnych- powiedziała Jula.
-Chrzestny to Zbyszek- od razu zaznaczyłem.
-A chrzestna Asia.
-O i widzisz? Szybko poszło- zaśmiałem się.
-To prawda. A ty nie powinieneś być na treningu?-
spytałem.
-Dzwoniłem do trenera i powiedziałem, że nie przyjdę.
Wtedy usłyszałem dzwonek. Poszedłem otworzyć.
Zupełnie nie spodziewałem się takiego gościa. Można powiedzieć
o wilku mowa.
-Cześć Dziku- przywitał się ze mną atakujący.
-Cześć. Co ty tu robisz?
-A mam tydzień wolnego to pomyślałem, że wpadnę.
Mogę wejść?
-Jasne właź.
Rozebrał się i poszliśmy do salonu. Na widok Juli
zatrzymał się.
-No tak. Nie znacie się. Julka to mój najlepszy
przyjaciel Zbyszek, Zbyszek to moja narzeczona Julka.
-Narzeczona? Czemu ja nic o tym nie wiem?
-Nie tylko o tym nic nie wiesz- mruknąłem.
Podali sobie ręce i usiedliśmy na kanapie.
-To w takim razie o czym jeszcze nie wiem?- spytał
Bartman.
-A o tym, że właśnie zostałem mianowany na ojca
chrzestnego.
-Co?- zdziwił się- Kto został ojcem?
-Ja kretynie.
-Nie no pięknie. Przyjeżdżam do ciebie i dowiaduje
się, że masz narzeczona o której nic mi nie powiedziałeś, a na
dodatek jeszcze zostałeś tatusiem. Myślałem, że przyjacielowi
mówi się takie rzeczy.
-Nie było kiedy. Dużo się działo.
-Tyle sam się domyśliłem. No już opowiadaj.
Spojrzałem na ukochaną. Kiwnęła lekko głową.
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić. Zibi czasem mi
przerwał co mnie denerwowało, ale w końcu jakoś dobrnąłem do
końca.
-Ale historia. Jak z jakiejś telenoweli- zaśmiał się
atakujący.
-Bardzo śmieszne. Najważniejsze, że wszystko jest już
dobrze, i że mam ją przy sobie.
Objąłem Julkę i pocałowałem.
„Lubię
słuchać ciebie wiesz?
Przy
winie i przy ciastkach
Kiedy
jesteśmy tylko my
Nasz
świat jak piękna bajka
Unosi
łódkę senny nurt
Czerwone
słońce wszystko wie
Masz
na twarzy kwiatki bzu
A
ja kocham cię”
Przeprasza, że rozdział nie pojawił się wczoraj, ale byłam na meczu. Dzięki Bogu z Igłą wszystko w porządku, strasznie się o niego bałam. 10 komentarzy = nowy rozdział
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :D
OdpowiedzUsuńByłaś wczoraj na meczu w Lublinie może? Bo ja też byłam :) Wiesz może dlaczego właśnie Igła nie grał i co z Kubiakiem? A oprócz tego rozdział świetny jak zawsze *-*
OdpowiedzUsuń*_______*
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :)K.
OdpowiedzUsuńOświadczył się jej ! :P Super rozdział jak zwykle :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;) Czekam na kolejny, jestem ciekawa co wyjdzie z sprawą Asi i Patryka./ An
OdpowiedzUsuńFajny i przyjemny rozdział. Dobrze, że Julka przyjęła oświadczyny Miśka. Ma też rację. Nie muszą śpieszyć się ze ślubem. Ważne, że są razem. Zbyszek trochę niezorientowany w życiu najlepszego przyjaciela. Muszą to wszystko jak najszybciej nadrobić.
OdpowiedzUsuńZapraszam na 9 rozdział na : http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam.
Kiedy będą testy DNA?
OdpowiedzUsuńKtosik
super:) do następnego :D Nat.
OdpowiedzUsuń