sobota, 5 października 2013

Rozdział XXXI

         Michał wahał się. W końcu wziął głęboki oddech i zaczął szukać czegoś po kieszeniach. W końcu wyciągnął małe, czerwone pudełeczko i przyklękną. O nie. Byłam w szoku. A Kubiak uśmiechnął się.
-Julka- zaczął słodko i otworzył pudełeczko. Moim oczom ukazał się piękny pierścionek- Wyjdziesz za mnie?
Język ugrzązł mi w gardle. Arek wiercił mi się na rękach.
-Jula?
-Nie.
-Co? Ale … to znaczy. Myślałam, że chcesz ze mną być- przysiadł na łóżku.
-Pewnie, że chcę, ale … ja już dwa razy byłam zaręczona. Zresztą wiesz. Jesteśmy razem od niedawna. Nie musimy się spieszyć.
-Julka proszę cię. Kochamy się, mamy dziecko. To wystarczające powody, by się pobrać. Proszę nie odtrącaj mnie.
-Nie odtrącam.
-To wyjdź za mnie.
Wiedziałam, że nie odpuści. Bardzo go kochałam. Nie rozumiałam swoich lęków. Musiałam je przezwyciężyć.
-Zgoda.
-Na prawdę?- uśmiechnął się.
-Tak, ale ze ślubem poczekajmy. Arek jest malutki, trzeba się nim zajmować.
-Nie ma sprawy.
Uśmiechał się zakładając mi pierścionek na palec. Następnie mnie pocałował.
-Moja narzeczona- szepnął.
Uśmiechnęłam się.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Co?- zdziwiłam się.
-Chodzi o Patryka i Asię.
-Co z nimi?- nadal nie rozumiałam.
-Asia zakochała się w Patryku.
-Żartujesz?- nie wierzyłam.
-Nie. Powiedziała mi to przed chwilą. Jak myślisz uda się ich jakoś ze sobą zeswatać?- Michał dziwnie poruszył brwiami.
-Ale ona ma Kacpra- zaprotestowałam.
-Mówiła, że już się nie dogadują.
-Ale tak często jest. Kłócą się chwilę, a potem godzą i przed długi czas jest dobrze. Oni są ze sobą od zawsze, kochają się. To tylko lekki kryzys.
-No nie wiem. Asia wydawała się być pewna tego co mówi.
-Znam Kacpra. On nie da jej odejść. Zresztą Patryk jej nie kocha.
-Ale moglibyśmy spróbować zrobić tak, żeby pokochał.
-Misiek nie mieszajmy się w to. Ty też byś nie chciał, żeby ktoś się wtrącał w twoje sprawy.
-Dobra na razie to zostawię.
-Na razie?
-No wiesz jeśli Czarnowski będzie się do ciebie przystawiał … - przerwałam mu.
-A więc o to ci chodzi. Nie chcesz pomóc Aśce tylko pozbyć się konkurencji.
-Oj tam. Dwie korzyści, jedna sprawa.
-Jesteś niemożliwy- pokręciłam głową.
-Bo kocham cię jak wariat- pocałował mnie.
Następnego dnia mogłam już wrócić z Arkiem do domu. Michał wszystko przygotował. Skręcił łóżeczko, zawiesił nad nim karuzelę. Przez cały miesiąc nie mogłam się doprosić, a teraz sam to zrobił.
-I jak?- spytał.
-Cudownie.
Położyłam synka w łóżeczku. Słodko spał. Nie mogłam się na niego napatrzeć. W końcu zostałam matką.

Michał:

        Pół nocy skręcałem łóżeczko. Sąsiedzi pewnie mieli mnie dość, jednak musiałem to skończyć przed powrotem Julki i Arka. Na szczęście mi się udało. Gdy przyjechaliśmy ze szpitala położyliśmy synka w łóżeczku, a sami usiedliśmy w salonie.
-Trzeba będzie wybrać chrzestnych- powiedziała Jula.
-Chrzestny to Zbyszek- od razu zaznaczyłem.
-A chrzestna Asia.
-O i widzisz? Szybko poszło- zaśmiałem się.
-To prawda. A ty nie powinieneś być na treningu?- spytałem.
-Dzwoniłem do trenera i powiedziałem, że nie przyjdę.
Wtedy usłyszałem dzwonek. Poszedłem otworzyć. Zupełnie nie spodziewałem się takiego gościa. Można powiedzieć o wilku mowa.
-Cześć Dziku- przywitał się ze mną atakujący.
-Cześć. Co ty tu robisz?
-A mam tydzień wolnego to pomyślałem, że wpadnę. Mogę wejść?
-Jasne właź.
Rozebrał się i poszliśmy do salonu. Na widok Juli zatrzymał się.
-No tak. Nie znacie się. Julka to mój najlepszy przyjaciel Zbyszek, Zbyszek to moja narzeczona Julka.
-Narzeczona? Czemu ja nic o tym nie wiem?
-Nie tylko o tym nic nie wiesz- mruknąłem.
Podali sobie ręce i usiedliśmy na kanapie.
-To w takim razie o czym jeszcze nie wiem?- spytał Bartman.
-A o tym, że właśnie zostałem mianowany na ojca chrzestnego.
-Co?- zdziwił się- Kto został ojcem?
-Ja kretynie.
-Nie no pięknie. Przyjeżdżam do ciebie i dowiaduje się, że masz narzeczona o której nic mi nie powiedziałeś, a na dodatek jeszcze zostałeś tatusiem. Myślałem, że przyjacielowi mówi się takie rzeczy.
-Nie było kiedy. Dużo się działo.
-Tyle sam się domyśliłem. No już opowiadaj.
Spojrzałem na ukochaną. Kiwnęła lekko głową. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić. Zibi czasem mi przerwał co mnie denerwowało, ale w końcu jakoś dobrnąłem do końca.
-Ale historia. Jak z jakiejś telenoweli- zaśmiał się atakujący.
-Bardzo śmieszne. Najważniejsze, że wszystko jest już dobrze, i że mam ją przy sobie.
Objąłem Julkę i pocałowałem.

Lubię słuchać ciebie wiesz?
Przy winie i przy ciastkach
Kiedy jesteśmy tylko my
Nasz świat jak piękna bajka
Unosi łódkę senny nurt
Czerwone słońce wszystko wie
Masz na twarzy kwiatki bzu
A ja kocham cię”

Przeprasza, że rozdział nie pojawił się wczoraj, ale byłam na meczu. Dzięki Bogu z Igłą wszystko w porządku, strasznie się o niego bałam. 10 komentarzy = nowy rozdział

10 komentarzy:

  1. Byłaś wczoraj na meczu w Lublinie może? Bo ja też byłam :) Wiesz może dlaczego właśnie Igła nie grał i co z Kubiakiem? A oprócz tego rozdział świetny jak zawsze *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział :)K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oświadczył się jej ! :P Super rozdział jak zwykle :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny ;) Czekam na kolejny, jestem ciekawa co wyjdzie z sprawą Asi i Patryka./ An

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny i przyjemny rozdział. Dobrze, że Julka przyjęła oświadczyny Miśka. Ma też rację. Nie muszą śpieszyć się ze ślubem. Ważne, że są razem. Zbyszek trochę niezorientowany w życiu najlepszego przyjaciela. Muszą to wszystko jak najszybciej nadrobić.

    Zapraszam na 9 rozdział na : http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będą testy DNA?

    Ktosik

    OdpowiedzUsuń
  7. super:) do następnego :D Nat.

    OdpowiedzUsuń