sobota, 26 października 2013

Rozdział XXXV

          Za drzwiami stało moja była z małym dzieckiem. Stałem jak wryty i nie umiałem się odezwać.
-Cześć Michał.
-Monika? Co ty tu robisz?
-Przyjechałam, bo uznałam, że musisz wiedzieć- uśmiechnęła się lekko.
-Co muszę wiedzieć?- nadal nie rozumiałem.
-Że mamy dziecko.
-Co?- usłyszałem głos Julki i szybko się odwróciłem- O czym ona mówi?
-Nie wiem
-Michał mamy dziecko- wtrąciła się Monika- Chciałam, żebyś poznał Kasię. Masz do tego prawo.
-Nie wierzę- mojej narzeczonej stanęły łzy w oczach. Pobiegła do sypialni.
-Julka!- chciałem za nią iść, ale zatrzymała mnie była dziewczyna.
-Kto to jest?
-Miłość mojego życia i matka mojego syna.
-Co? Jakiego znów syna? Przecież ty masz tylko córeczkę- uśmiechnęła się lekko i podniosła wyżej małą- Ze mną.
-Nie! Jeśli to moje dziecko to czemu nie powiedziałaś mi o nim wcześniej?
-Bo byłam na ciebie wściekła za to, że mnie zostawiłeś. Uznałam, że nigdy ci nie powiem o Kasi i to będzie dla ciebie kara.
-To czemu zmieniłaś zdanie?
-Bo zaczęłam myśleć o niej. Nie powinna cierpieć przez nasze błędy.
-Posłuchaj. Przyjdź jutro. Pogadamy na spokojnie, wyjaśnimy wszystko. Może być?
-No dobra. Pa.
Zamknąłem drzwi i pobiegłem do narzeczonej. Nacisnąłem klamkę, ale zamknęła się w sypialni. Westchnąłem.
-Jula kochanie, proszę otwórz.
-Daj mi spokój!
-Musimy porozmawiać.
-Idź gadać ze swoją byłą! W końcu macie dużo do ustalenia!

Julka:

           Nie wierzyłam w to co się dzieje. Czemu gdy układam sobie życie zawsze coś musi się spieprzyć? Nie myśląc wiele zaczęłam pakować siebie i synka. Michał nadal się dobijał jednak nie otwierałam. W końcu odpuścił. Gdy było już późno wyszłam. Kubiak zasnął na kanapie. Złapałam za telefon.
-Halo?- usłyszałam głos przyjaciółki.
-Asia posłuchaj musisz mi pomóc.
-Mów co się stało.
-Potrzebuję cię. Przyjedź po mnie.
-Dobra. Będę za 10 minut.
Rozłączyłam się i zaczęłam wynosić walizki do przedpokoju. Gdy Joanna przyjechała mocno się zdziwiła.
-Co ty robisz?
-Odchodzę od Michała.
-Dlaczego?
-Bo ma dziecko z inną.
-Co?!
-Ciszej, bo go obudzisz. Pomóż mi znieść rzeczy do auta.
Po chwili nosiłyśmy już torby. Bardzo uważałyśmy, żeby nie obudzić przyjmującego. Gdy wszystko było zniesione ubrałam synka i zamknęłam za sobą drzwi. W drodze nie odezwałyśmy się ani słowem. W końcu dojechałyśmy do Asi.
-Dziękuję, że mi pomagasz.
-Nie ma sprawy. Dziś przenocujesz z małym u mnie, bo mieszkanie już sprzedałaś.
-Kacper nie ma nic przeciwko?
-Nie- spuściła głowę.
-Ej co jest?
-Oświadczył mi się.
-To chyba dobrze.
-Julka ja nie wiem czy chcę wyjść za niego. Zakochałam się w Patryku.
-Wiem. Michał mi mówił. Odmówiłaś?
-Nie umiałam.
-Dobra ślubu na razie nie będziecie przecież planować. Poczekaj. Może wszystko się ułoży.
-Może. Dobra chodźmy do środka, bo jest późno.
Weszłyśmy do mieszkania. Przywitałam się z Kacprem i usiadłam w salonie. Koło mnie zajęła miejsce Asia.
-Co zamierzasz zrobić?
-Wyjechać do Gdańska razem z Arkiem- przytuliłam mocniej synka.
-Co?! Jula nie możesz.
-Mogę. Już sprawdziłam. Pociąg mam jutro rano. Zawieziesz mnie?
-Tak- westchnęła- Chociaż nie popieram tej decyzji to twoje życie i zawsze będę cię wspierać cokolwiek postanowisz.
-Dzięki. Tylko nie mów nic Michałowi.
Pokiwała lekko głową. Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie. Gdy ubierałam synka zauważyłam pierścionek na swoim palcu. Westchnęłam i go zdjęłam. W samochodzie dałam go przyjaciółce.
-Przekaż to Michałowi.
-Julka to nie musi się tak kończyć. Przecież on chce być z tobą, a o tamtym dziecku nie wiedział. Czemu go zostawiasz?
-Bo tak będzie lepiej. Nam nie jest pisane bycie razem. Zawsze gdy próbujemy pojawia się jakaś przeszkoda.
-Zastanów się jeszcze.
-Nie ma nad czym.
Prawie całą drogę do Gdańska płakałam. Arek grzecznie spał. Nie rozumiał co się dzieje. Michał wiele razy próbował się do mnie dodzwonić, ale nie odbierałam. Nie mogłam. W końcu byłam na miejscu. Taksówką dojechałam pod blok. Poprosiłam kierowcę, żeby chwilę poczekał i weszłam na górę. Po chwili drzwi się otworzyły.
-Julka? Co ty tu robisz?- spytał Szymon.
-Mogę się u ciebie na chwilę zatrzymać?
-Pewnie- przytulił mnie- Gdzie masz rzeczy?
-W taksówce.
Przyjaciel pomógł mi wszystko wnieść. Usiedliśmy w salonie.
-Co się stało?
-Dużo. Zerwałam z Michałem.
-Ale czemu?- zdziwił się- Macie synka, kochacie się. Myślałem, że będziecie w końcu szczęśliwi.
-Widzisz w życiu nie ma happy endów.

Idę sam pustą drogą i wspominam cię
Niemy film w mej pamięci wciąż przewija się
Grałaś w nim główną z ról, happy end jednak nie
zdarzył się”
 
No to jest kolejny. Mam nadzieję, że się podoba. 15 komentarzy i za tydzień kolejny.

10 komentarzy:

  1. o matko ;/ znowu jakaś przeszkoda :( czekam na kolejny :) K.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko... hmm wyczuwam, że to tylko chwyt Moniki, żeby Michał do niej wrócił :) Mam nadzieję, że się wszystko ułoży :) Czekam na kolejny/ An

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no kurde już tak pięknie było ;/ Niech pojawi się happy end. Ciekawe czy Aśka powie Miśkowi gdzie jest Jula. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. znowu ona odchodzi od niego, to sie staje nudne i bardzo przewidujace. -.- ciekawe co wymyslisz, czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwne jest to zachowanie Julki. Postępuje nieodpowiedzialnie, jak nastolatka. Mam nadzieje, ze jakoś z tego wybrniesz ;)
    /P.

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda że Julka tak postępuje. Rani i siebie i Michała ale i także ich dziecko. Mam jakieś przeczuci że Michał nie jest ojcem dziecka Moniki. Po prostu facet ją zostawił i niema pieniędzy na swoje zachcianki. czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Super Super Super :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne jest twoje opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń