Nie wierzyłem w to co
się działo. Gdy obudziłem się rano w mieszkaniu nie było ani
Julki, ani Arka. Dzwoniłem, ale nie odbierała. Złapałem kluczyki
i pojechałem do Asi. Tylko tam mogła się schować. Po 10 minutach
stałem pod jej mieszkaniem. Zadzwoniłem.
-Michał wchodź-
odsunęła się, żeby mnie przepuścić.
Usiedliśmy w salonie.
Był tam jakiś chłopak.
-Nie znacie się. Michał
to jest Kacper mój narzeczony. Kacper to Michał ojciec syna Julki.
Przywitaliśmy się, a
potem zostawił nas samych.
-Gdzie jest Jula?-
spytałem.
-Mam lepsze pytanie. Jak
córka?
-Proszę przestań. Ja
nic o niej nie wiedziałem. Julka nie może mnie za to obwiniać.
-A co dziecko samo się
zrobiło?- zadrwiła.
-To było zanim się
pogodziliśmy.
-Posłuchaj. Ona się
usunęła. Pozwala ci zająć się córką.
-Co?! Asia o czym ty
mówisz?! Gdzie oni są?!
-Wyjechali. Kazała oddać
ci to- położyła na mojej ręce pierścionek zaręczynowy.
-Ona nie może zniknąć!
Mamy syna! Dlaczego uważa, że najlepszym sposobem od problemów
jest ucieczka?
-Nie wiem, ale to jej
decyzje.
-Ona nie ma prawa
podejmować takich decyzji!- traciłem cierpliwość- Zabrała ze
sobą mojego syna! Nie wiem czy ta mała jest moja, ale Arek jest mój
na 100%!
-Michał uspokój się.
-Jak?!
-Zadzwoń do niej.
Wyjaśnijcie to sobie.
-Myślisz, że nie
próbowałem? Nie odbiera. To dziecinne. Zawsze, gdy pojawiają się
jakieś problemy ona ucieka.
-Udało ci się ją
znaleźć ostatnio. Teraz też ci się uda.
-Ale ja nie mam pojęcia
gdzie mogła tym razem wyjechać.
-Powiem co tak. Jest tam
gdzie ma kogoś kto może jej pomóc. Nic więcej nie mogę ci
powiedzieć. Proszę idź już.
Westchnąłem i
wyszedłem. O jakim miejscu ona mówiła? Ktoś kto może jej
pomóc... Rodzice? Nie to by było za proste. Patryk. Nie na pewno
nie. Może by i jej pomógł, ale wątpię, żeby chciała znów się
do niego zbliżyć.
Julka:
Szymek mnie przytulał,
a ja mu wszystko opowiadałam. Gdy skończyłam popłakałam się.
Pogładził mnie po ramieniu i pocałował w czoło.
-Jula, ale powiedz mi
czemu ty uciekłaś?
-Chyba nie słuchałeś
tego co mówiłam.
-No właśnie słuchałem
i nie rozumiem tego. Okej pojawiła się tamta dziewczyna z
dzieckiem, ale to ty byłaś z Michałem, to ciebie on kocha i macie
syna. Uciekając dałaś jej wolną drogę do niego. Zresztą jaką
masz pewność, że to faktycznie jego córka? Żadną.
-Może masz rację-
westchnęłam- Ale to już nie ma znaczenia. Wyjechałam. Koniec
marzeń o szczęśliwej rodzince. A gdzie Dawid?
-Nie ma.
-Jak to nie ma?
-Normalnie. Powiedzmy, że
nie tylko ty nie masz szczęścia w miłości.
-Szymek tak mi przykro.
-Trudno. Chodź, pomogę
ci się rozpakować.
-Nie trzeba. I tak nie
zostanę tu długo.
-Czemu?- zdziwił się-
Wrócisz do Rzeszowa?
-Nie. Znajdę pracę i
wynajmę coś.
-Nie ma mowy- od razu
zaprotestował- Mam duże mieszkanie, a od kąd Dawid się
wyprowadził pusto tu. Zostajecie ze mną.
-Ale … - zaczęłam.
-I bez dyskusji.
-Dziękuję- przytuliłam
go.
-A do pracy też na razie
nie idziesz. Po pierwsze kto zatrudni młodą matkę, a po drugie
musisz zająć się małym. Ja was będę utrzymywał.
-Nie mogę cię o to
prosić.
-Ale ty mnie o to nie
prosisz. To ja się narzucam.
-Jesteś aniołem.
-Bez przesady- zaśmiał
się.
Pomógł mi rozpakować
się, a potem, gdy się kąpałam zajmował się Arkiem. Bardzo
dobrze sobie z nim radził. Gdy wyszłam z łazienki wyciągnęłam
telefon. Miałam kilkanaście nieodebranych połączeń od Michała.
Wiedziałam, że zachowuję się dziecinnie, ale nie umiałam
inaczej. Zawsze, gdy się czegoś bałam moim rozwiązaniem była
ucieczka. I teraz też tak było. Następnego dnia Szymon poszedł do
pracy, a ja zostałam w domu i robiłam obiad. Chciałam się jakoś
odwdzięczyć przyjacielowi, więc posprzątałam też mieszkanie.
Gdy wrócił przytulił mnie.
-Julka naprawdę nie
musiałaś tego robić.
-Ale chciałam. Ty tyle
robisz dla mnie.
-Jesteśmy przyjaciółmi.
To normalne. Każdy by się tak zachował na moim miejscu.
-Nie prawda.
-Dobra siadajmy, bo
pięknie pachnie- uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
Gdy jedliśmy dużo się
śmialiśmy. Szymek opowiadał dużo kawałów. Nagle usłyszałam
płacz Arka. Przyjaciel się zerwał, żeby do niego iść.
-Daj spokój. Ja pójdę-
powiedziałam.
-Nie ma mowy. Muszę się
nauczyć nim zajmować.
-Ale ty bardzo dobrze to
umiesz.
-Ale mógłbym lepiej.
Pokręciłam tylko głową.
Wiedziałam, że z nim nie wygram, więc wzięłam się za zmywanie.
Gdy kończyłam pojawił się koło mnie z małym na rękach.
-No chyba ty powinnaś
była iść.
-Niech zgadnę. Głodny.
-Tak.
Przejęłam synka i
poszłam go nakarmić. W końcu zasnął. Cichutko zamknęłam drzwi
i wróciłam do kuchni.
-Śpi.
-Jesteś wspaniałą
mamą.
-Dziękuję. Ty też
byłbyś wspaniałym ojcem.
-Julka …
-Przepraszam.
-Nie masz za co-
uśmiechnął się lekko i posadził mnie sobie na kolanach- Mam dla
ciebie pewną propozycję.
-Jesteś strasznie
poważny.
-Bo to bardzo ważna
sprawa.
-Jaka?
„Będę zawsze obok
tuż
Twój przyjaciel anioł
stróż
Będę wielbił skrycie
tak na wieki
Oddałbym swoją
wolność i sprzedał diabłu duszę
Za jeden uśmiech,
jeden grzech”
Kochani nie wiem czy za dużo wymagam. Myślałam, że bez problemu będzie w tydzień 15 komentarzy, a nawet 10 nie udało się wam zrobić. Może już nie interesuje was ta historia i powinnam ją kończyć. Muszę nad tym pomyśleć. Na razie spróbujmy 10 komentarzy i w sobotę nowy rozdział.
Ja chcę, żeby ona była z Michałem! Niech wreszcie przestanie uciekać....;*
OdpowiedzUsuńNie kończ opowiadania ! Ono jest boskie*.* Niech Julka wróci do Miśka
OdpowiedzUsuńNie kończ to jest super. Niektórzy po prostu nie mają czasu na komentowanie tego, niektórzy wchodzą żeby to przeczytać bo się w ciągnęli jak każdy kto zaczął czytać, ale tak naprawdę nie mają czasu więc nie komentują, a niektórym się nie chce, ale uwierz mi to czyta multum osób :p To jest mega! Pisz dalej! Czekam na następny z niecierpliwością ;** :D
OdpowiedzUsuńNie usuwaj, dużo osób myśli 15 komentarzy w tydzień na pewno uzbiera, ja nie będę komentować i tak leci. Uwielbiam to opowiadanie :) Świetny rozdział :)/ An
OdpowiedzUsuńJedyne opowiadanie ktore czytam i Ty chcesz je usunąć :o nie rób mi tego prosze :C
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział :D czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńBłagam nie kończ tego! ten blog jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńTak właśnie nie kończ jeszcze. To jest na prawdę super. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Już czekam na następny. :) + pozdro. ;*
OdpowiedzUsuńI tak się pogodzą :D
OdpowiedzUsuńDobry ;)
OdpowiedzUsuń/P.