poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział XXXVI

        Nie wierzyłem w to co się działo. Gdy obudziłem się rano w mieszkaniu nie było ani Julki, ani Arka. Dzwoniłem, ale nie odbierała. Złapałem kluczyki i pojechałem do Asi. Tylko tam mogła się schować. Po 10 minutach stałem pod jej mieszkaniem. Zadzwoniłem.
-Michał wchodź- odsunęła się, żeby mnie przepuścić.
Usiedliśmy w salonie. Był tam jakiś chłopak.
-Nie znacie się. Michał to jest Kacper mój narzeczony. Kacper to Michał ojciec syna Julki.
Przywitaliśmy się, a potem zostawił nas samych.
-Gdzie jest Jula?- spytałem.
-Mam lepsze pytanie. Jak córka?
-Proszę przestań. Ja nic o niej nie wiedziałem. Julka nie może mnie za to obwiniać.
-A co dziecko samo się zrobiło?- zadrwiła.
-To było zanim się pogodziliśmy.
-Posłuchaj. Ona się usunęła. Pozwala ci zająć się córką.
-Co?! Asia o czym ty mówisz?! Gdzie oni są?!
-Wyjechali. Kazała oddać ci to- położyła na mojej ręce pierścionek zaręczynowy.
-Ona nie może zniknąć! Mamy syna! Dlaczego uważa, że najlepszym sposobem od problemów jest ucieczka?
-Nie wiem, ale to jej decyzje.
-Ona nie ma prawa podejmować takich decyzji!- traciłem cierpliwość- Zabrała ze sobą mojego syna! Nie wiem czy ta mała jest moja, ale Arek jest mój na 100%!
-Michał uspokój się.
-Jak?!
-Zadzwoń do niej. Wyjaśnijcie to sobie.
-Myślisz, że nie próbowałem? Nie odbiera. To dziecinne. Zawsze, gdy pojawiają się jakieś problemy ona ucieka.
-Udało ci się ją znaleźć ostatnio. Teraz też ci się uda.
-Ale ja nie mam pojęcia gdzie mogła tym razem wyjechać.
-Powiem co tak. Jest tam gdzie ma kogoś kto może jej pomóc. Nic więcej nie mogę ci powiedzieć. Proszę idź już.
Westchnąłem i wyszedłem. O jakim miejscu ona mówiła? Ktoś kto może jej pomóc... Rodzice? Nie to by było za proste. Patryk. Nie na pewno nie. Może by i jej pomógł, ale wątpię, żeby chciała znów się do niego zbliżyć.

Julka:

        Szymek mnie przytulał, a ja mu wszystko opowiadałam. Gdy skończyłam popłakałam się. Pogładził mnie po ramieniu i pocałował w czoło.
-Jula, ale powiedz mi czemu ty uciekłaś?
-Chyba nie słuchałeś tego co mówiłam.
-No właśnie słuchałem i nie rozumiem tego. Okej pojawiła się tamta dziewczyna z dzieckiem, ale to ty byłaś z Michałem, to ciebie on kocha i macie syna. Uciekając dałaś jej wolną drogę do niego. Zresztą jaką masz pewność, że to faktycznie jego córka? Żadną.
-Może masz rację- westchnęłam- Ale to już nie ma znaczenia. Wyjechałam. Koniec marzeń o szczęśliwej rodzince. A gdzie Dawid?
-Nie ma.
-Jak to nie ma?
-Normalnie. Powiedzmy, że nie tylko ty nie masz szczęścia w miłości.
-Szymek tak mi przykro.
-Trudno. Chodź, pomogę ci się rozpakować.
-Nie trzeba. I tak nie zostanę tu długo.
-Czemu?- zdziwił się- Wrócisz do Rzeszowa?
-Nie. Znajdę pracę i wynajmę coś.
-Nie ma mowy- od razu zaprotestował- Mam duże mieszkanie, a od kąd Dawid się wyprowadził pusto tu. Zostajecie ze mną.
-Ale … - zaczęłam.
-I bez dyskusji.
-Dziękuję- przytuliłam go.
-A do pracy też na razie nie idziesz. Po pierwsze kto zatrudni młodą matkę, a po drugie musisz zająć się małym. Ja was będę utrzymywał.
-Nie mogę cię o to prosić.
-Ale ty mnie o to nie prosisz. To ja się narzucam.
-Jesteś aniołem.
-Bez przesady- zaśmiał się.
Pomógł mi rozpakować się, a potem, gdy się kąpałam zajmował się Arkiem. Bardzo dobrze sobie z nim radził. Gdy wyszłam z łazienki wyciągnęłam telefon. Miałam kilkanaście nieodebranych połączeń od Michała. Wiedziałam, że zachowuję się dziecinnie, ale nie umiałam inaczej. Zawsze, gdy się czegoś bałam moim rozwiązaniem była ucieczka. I teraz też tak było. Następnego dnia Szymon poszedł do pracy, a ja zostałam w domu i robiłam obiad. Chciałam się jakoś odwdzięczyć przyjacielowi, więc posprzątałam też mieszkanie. Gdy wrócił przytulił mnie.
-Julka naprawdę nie musiałaś tego robić.
-Ale chciałam. Ty tyle robisz dla mnie.
-Jesteśmy przyjaciółmi. To normalne. Każdy by się tak zachował na moim miejscu.
-Nie prawda.
-Dobra siadajmy, bo pięknie pachnie- uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
Gdy jedliśmy dużo się śmialiśmy. Szymek opowiadał dużo kawałów. Nagle usłyszałam płacz Arka. Przyjaciel się zerwał, żeby do niego iść.
-Daj spokój. Ja pójdę- powiedziałam.
-Nie ma mowy. Muszę się nauczyć nim zajmować.
-Ale ty bardzo dobrze to umiesz.
-Ale mógłbym lepiej.
Pokręciłam tylko głową. Wiedziałam, że z nim nie wygram, więc wzięłam się za zmywanie. Gdy kończyłam pojawił się koło mnie z małym na rękach.
-No chyba ty powinnaś była iść.
-Niech zgadnę. Głodny.
-Tak.
Przejęłam synka i poszłam go nakarmić. W końcu zasnął. Cichutko zamknęłam drzwi i wróciłam do kuchni.
-Śpi.
-Jesteś wspaniałą mamą.
-Dziękuję. Ty też byłbyś wspaniałym ojcem.
-Julka …
-Przepraszam.
-Nie masz za co- uśmiechnął się lekko i posadził mnie sobie na kolanach- Mam dla ciebie pewną propozycję.
-Jesteś strasznie poważny.
-Bo to bardzo ważna sprawa.
-Jaka?

Będę zawsze obok tuż
Twój przyjaciel anioł stróż
Będę wielbił skrycie tak na wieki
Oddałbym swoją wolność i sprzedał diabłu duszę
Za jeden uśmiech, jeden grzech”

Kochani nie wiem czy za dużo wymagam. Myślałam, że bez problemu będzie w tydzień 15 komentarzy, a nawet 10 nie udało się wam zrobić. Może już nie interesuje was ta historia i powinnam ją kończyć. Muszę nad tym pomyśleć. Na razie spróbujmy 10 komentarzy i w sobotę nowy rozdział.

12 komentarzy:

  1. Ja chcę, żeby ona była z Michałem! Niech wreszcie przestanie uciekać....;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ opowiadania ! Ono jest boskie*.* Niech Julka wróci do Miśka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kończ to jest super. Niektórzy po prostu nie mają czasu na komentowanie tego, niektórzy wchodzą żeby to przeczytać bo się w ciągnęli jak każdy kto zaczął czytać, ale tak naprawdę nie mają czasu więc nie komentują, a niektórym się nie chce, ale uwierz mi to czyta multum osób :p To jest mega! Pisz dalej! Czekam na następny z niecierpliwością ;** :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie usuwaj, dużo osób myśli 15 komentarzy w tydzień na pewno uzbiera, ja nie będę komentować i tak leci. Uwielbiam to opowiadanie :) Świetny rozdział :)/ An

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedyne opowiadanie ktore czytam i Ty chcesz je usunąć :o nie rób mi tego prosze :C

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział :D czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny rozdział :D czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Błagam nie kończ tego! ten blog jest zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak właśnie nie kończ jeszcze. To jest na prawdę super. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Już czekam na następny. :) + pozdro. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. I tak się pogodzą :D

    OdpowiedzUsuń