Nie mogłem uwierzyć.
Julka. Tak dawno nie słyszałem jej głosu. Wydawał się on jakiś
nieswoi.
-Michał musisz mi pomóc-
mówiła płaczliwie.
-Co się stało?- bałem
się o nią.
-Arek … - zaczęła,
ale rozpłakała się.
Serce mi stanęło. Tylko
nie Arek, nie mój syn. Jeśli coś mu się stanie nie przeżyje
tego. Nadal słyszałem płacz.
-Julka co z naszym synem?
-Ma białaczkę. Proszę
przyjedź do mnie.
-Gdzie jesteś?
-W Gdańsku, u Szymona.
-Będę jak szybko się
da- zapewniłem.
-Dziękuję. Czekam-
rozłączyła się.
Boże kochany mój synek
ma białaczkę. On jest taki mały. Popatrzyłem na Piotrka.
Wyczekiwał aż coś mu powiem. Wziąłem głęboki oddech.
-Biorę wolne w klubie.
-Jedziesz do niej- to nie
było pytanie.
-Tak. Arek jest poważnie
chory. Ma białaczkę.
-Co?- środkowy był w
szoku.
-To co słyszysz.
Wziąłem telefon i
wybrałem numer do trenera. Poprosiłem go o wolne i wyjaśniłem
całą sytuację. Zrozumiał i puścił mnie od razu. Pit szybko się
ulotnił, a ja zacząłem się pakować. Szymon. Czemu ja na to nie
wpadłem. Asia mówiła mi, że jest z kimś kto może jej pomóc.
Przecież Szymek to jej przyjaciel. To było banalne, a nie przyszło
mi to do głowy. Gdy upewniłem się, że wszystko mam zniosłem
torbę do samochodu i od razu wyjechałem. Musiałem znaleźć się
przy synku jak szybko się da. I przy Julce. Co ona teraz musiała
przeżywać? Pewnie siedzi w szpitalu i nie odstępuje małego na
krok. Po długiej podróży w końcu byłem na miejscu. Od razu
udałem się do szpitala. Podszedłem do pielęgniarki.
-Szukam syna- zacząłem.
-Nazwisko syna?- spytała
nie patrząc na mnie.
-Kubiak.
Wtedy dopiero podniosła
wzrok. Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się. O Boże kolejna
fanka. I to akurat teraz.
-Pan jest siatkarzem-
stwierdziła.
Łał co za odkrycie
pomyślałem, ale tylko kiwnąłem głową.
-Może mi pani już
powiedzieć gdzie jest mój syn?- niecierpliwiłem się.
-A tak, już.
Podała mi salę, a ja
szybko tam poszedłem. Na korytarzu zobaczyłem Szymona. Na kolanach
siedziała mu Julka. Serce mi mocniej zabiło na jej widok. Nie
umiałem tego powstrzymać. Podszedłem do nich. Szymek podniósł na
mnie wzrok i potrząsnął lekko dziewczyną, która była
wykończona.
-Michał- zerwała się-
Cieszę się, że jesteś.
-Tak dawno cię nie
widziałem- szepnąłem i podniosłem rękę, żeby dotknąć jej
twarzy, ale ją odtrąciła.
-Przestań. To nie czas
na to.
-No dobra. Wytłumacz mi
wszystko.
-Wiesz, że nie
dzwoniłabym do ciebie, gdyby nie było naprawdę źle.
Zabolało. Nawet bardzo.
Nie zdawała sobie sprawy co poczułem. Gdyby mój syn był chory,
ale nie tak poważnie nawet bym o tym nie wiedział.
-Potrzebny jest
przeszczep szpiku- ciągnęła- Ja nie mogę być dawcą, ale ty
najprawdopodobniej tak. Zrobisz to?
-No pewnie. Zrobię
wszystko, bo ratować Arka- zapewniłem.
-Kochanie- Szymon wstał-
Pójdę po coś do picia- powiedział i zniknął za rogiem.
Kochanie? W sumie zawsze
ją tak traktował. Nie zwróciłem na to zbytniej uwagi i spojrzałem
na Julę.
-Gdzie mam się zgłosić?-
spytałem.
-Chodźmy do lekarza.
Mają najpierw wykonać badania czy na pewno możesz być dawcą.
-No to chodźmy.
Lekarz pozytywnie przyjął
moje pojawienie się. Uważał, że prawie na sto procent mogę być
dawcą, a badania to formalność. Jeszcze tego samego dnia mi je
zrobili, a wyniki miały być jutro.
-Mogę zobaczyć syna?-
spytałem doktora.
-Tak. Pani Julia chyba
przy nim jest.
Wszedłem do sali i
zobaczyłem dziewczynę. Trzymała Arka za rączkę. Usiadłem obok
niej. Spojrzała na mnie, a potem wróciła wzrokiem do syna.
Wyglądał tak bezbronnie, niewinnie. Zrobiłbym wszystko, żeby
oszczędzić mu tego. W pewnym momencie Julka wstała i wyszła z
sali. Pocałowałem synka w czoło i wyszedłem za nią. Siedziała
na korytarzu i płakała. Usiadłem obok i objąłem ją, ale mnie
odtrąciła.
-Przestań- szepnęła.
-Musimy poważnie
porozmawiać.
-Jasne. Jak córka?
-To nie jest moja córka-
dopiero teraz na mnie spojrzała.
-Jak to?- była
zdziwiona.
-Okłamała mnie. Pojawił
się prawdziwy ojciec. Mam tylko jedno dziecko. Z tobą. I tylko z
tobą mógłbym mieć ich więcej.
-Nie mów tak proszę-
spuściła wzrok.
-Taka jest prawda.
Dziecko powinno być owocem miłości, a ja kocham tylko ciebie-
chwyciłem ją za podbródek i zmusiłem, żeby spojrzała mi w oczy-
Kocham cię. Ten rok był dla mnie ciężki. Nie życzę sobie
spędzenia bez ciebie ani jednej chwili więcej. Bez ciebie ani bez
Arka. Gdy wyzdrowieje zabieram was ze sobą do Rzeszowa.
-Nie do ciebie należy
decyzja.
-Ale to mój syn. Mam
prawo go widywać. A my? Julka tylko razem możemy być szczęśliwi.
Zrozum.
-Nie. Ja nie mogę.
-Możesz. Kochasz mnie.
-Nie. Nie mogę cię
teraz kochać.
Bolało. Dlaczego ona nie
mogła zrozumieć, że jesteśmy sobie pisani? Uciekając od tego
uczucia uciekała od przeznaczenia, a to przecież niemożliwe. I tak
będziemy razem nie ważne co mówiła. Byłem tego pewien.
-Niby czemu nie możesz?
Kochasz mnie i dobrze o tym wiesz.
-Nie mogę, bo nie chcę
go zranić.
-Co?
Nic z tego nie
rozumiałem. Kogo zranić?
-Michał ja wychodzę za
mąż.
Nie wierzyłem. Musiała
kłamać musiała. Przecież gdyby miała narzeczonego byłby teraz z
nią w szpitalu i wspierał ją.
-Za kogo?- spytałem.
-Za Szymona.
„Chciałaś odejść
mając za nic, wszystko to co między nami, tak
No tak najprościej nie
pamiętać tej miłości
Byłaś linią
horyzontu, wyznaczałaś miarę kątów
Sam, od dawna jestem,
życie mi wydaje resztę”
No to mamy kolejny. Mam nadzieję, że się podoba. 10 komentarzy i w sobotę nowy rozdział. Zapraszam na nowy blog o Ignaczaku :) http://juz-wiem-dokad-zmierzam.blogspot.com/
ale się porobiło :D ciekawe co teraz michał zrobi?? bedzie walczył i pozwoli by julka była z szynonem??? mam nadzieje że ich synek wyzdrowieje. czekam na następny
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz! Czekam na następny i zapraszam do siebie :D
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Michał jak tylko się dowie, wsiądzie w samochód i popędzi w kierunku Gdańska...
OdpowiedzUsuńDziwi mnie to, że przez tyle czasu nie pomyślał, żeby ich tam szukać...
Nie mam pojęcia jak może się to wszystko odkręcić...
Chyba, że Julia będzie się dziwnie zachowywać, Szymon zrozumie, że ona nadal kocha Michała i powie, że nie będzie ślubu, bo nie chce, żeby ona do końca życia była nieszczęśliwa...
Taka moja wyobraźnia ;)
No nic, czekam na kolejny i mam nadzieję, że wszystko się ułoży ;]
Buziaki ;*
Biedny Arek :<
OdpowiedzUsuńWiadomo, że ona kocha Michała, ale nie chce Szymonowi robić przykrości.
/P.
Świetny! Jestem ciekawa jak się rozwiną ich dalsze losy. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSuper!:) Już nie mogę sie doczekać nowego rozdziału!
OdpowiedzUsuńfajny :)/Z
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :) K.
OdpowiedzUsuńuhhh niech ona wróci do Michała :D czekam na kolejny :) Nat
OdpowiedzUsuńKiedy nowy ? :D
OdpowiedzUsuń