-Wyjdź za mnie.
-Co? Żartujesz prawda?-
nie wierzyłam w to co słyszę.
-Nie. To idealne
rozwiązanie. Ani tobie, ani mnie nie układa się w miłości.
Przyjaźń może być dobrą podstawą małżeństwa. I Arek będzie
miał ojca.
-Szymon, ale ty jesteś …
- zacięłam się.
-To nie ma znaczenia.
Będą z tobą nie będę z nikim innym przecież. Julka wiem, że
cie zaskoczyłem, ale pomyśl. To może być naprawdę dobre
rozwiązanie.
-No nie wiem- spuściłam
głowę.
-Zastanów się. Ja
poczekam.
Miałam pustkę w głowie.
Poszłam pod prysznic, a potem się położyłam cały czas myśląc
o propozycji Szymka. Bałam się tego. Widziałam kilka plusów:
przyjaźniliśmy się, Arek miałby ojca, pełną rodzinę, nie
musiałabym się martwić o mieszkanie, pieniądze, ale były też
minusy. Szymon był gejem, jakby Arek się o tym dowiedział kiedyś
nie byłby zadowolony. To była bardzo trudna decyzja. Mimo że
rozmyślałam nad tym całą noc nadal nie wiedziałam co mam zrobić.
Następnego dnia, gdy się obudziłam przyjaciela już nie było.
Zjadłam śniadanie i poszłam nakarmić synka. Wtedy zadzwonił mi
telefon. Trzymałam płaczącego Arka na rękach i nie patrząc na
wyświetlacz odebrałam.
-Halo?
-Julka!- od razu
rozpoznałam głos Michała- Gdzie jesteście? Błagam powiedz!
-Misiek- głos mi się
łamał, przytuliłam mocniej synka- Ja nie mogę.
-Dlaczego to zrobiłaś?
Byliśmy szczęśliwi póki nie pojawiła się Monika. Zrobię testy
na ojcostwo- nie przestawał mówić.
-Proszę przestać- Arek
coraz bardziej płakał.
-Czemu mały tak krzyczy?
-Nie wiem. Muszę
kończyć.
-Julka proszę nie
rozłączaj się! Wróć do Rzeszowa, do mnie.
-Michał- zagryzłam
wargę- Ja nie wiem- wiedział już, że się waham.
-Obiecuję, że wszystko
się ułoży.
-Julka wróciłem-
usłyszałam głos Szymka.
-Kto to był?- Kubiak też
go usłyszał.
-Nie ważne. Muszę
kończyć- rozłączyłam się.
Bałam się, że
przyjmujący rozpoznał głos przyjaciela i domyślił się, że u
niego jestem. Wtedy przyjaciel wszedł do pokoju.
-Chyba jest dziś
marudny. Jesteś roztrzęsiona- zauważył- Daj mi go. Uśpię go, a
potem pogadamy.
-Dobrze- podałam mu Arka
i poszłam do kuchni.
Zrobiłam herbatę i
usiadłam w salonie. To wszystko nie miała już sensu. Strasznie
skomplikowałam sobie życie. Mało brakowało, a zgodziłabym się
wrócić do Rzeszowa. Byłam zła na siebie, że głos Michała
wywoływał u mnie takie emocje. Po głowie chodziło mi wiele myśli:
nadal mnie kochał, chciał, żebym wróciła do niego, ale była
jeszcze jedna: miał dziecko z Moniką. Po chwili koło mnie usiadł
Szymek.
-Przemyślałaś moją
propozycję?
-Tak.
-I co?
-Zgadzam się, ale kilka
warunków.
-Jakich?
-To będzie tylko ślub
cywilny, Arek będzie wiedział, że nie jesteś jego biologicznym
ojcem tylko Michał … - zacięłam się.
-Chcesz mu powiedzieć? A
jak będzie chciał go poznać?
-To mu pozwolę. Ma prawo
znać tatę.
-No dobrze- westchną-
Wiem, że chciałaś coś jeszcze dodać.
-Tak, ale nie wiem jak
mam to powiedzieć.
-Najlepiej prosto z
mostu.
-Ja nie wiem czy my
kiedykolwiek będziemy normalnym małżeństwem, bo … ja nie wiem
czy dam radę … być z tobą … no wiesz.
-Chodzi ci o noc
poślubną?
-No też.
-Rozumiem i zgadzam się
na wszystko. Kiedy?
-Nie wiem. Wyznacz
termin.
-Okej- przytulił mnie i
pocałował w czoło.
Następnego dnia Szymon
wrócił do domu dość późno. Siedziałam w salonie i przytulałam
Arka. Usiadł obok i przytulił mnie.
-Weźmiemy ślub za rok-
powiedział.
-Tak późno?- zdziwiłam
się.
-Chciałem, żebyś miała
czas, by przyzwyczaić się do tej myśli.
-Dziękuję- uśmiechnęłam
się lekko.
Około rok później:
Za dwa tygodnie miał
się odbyć mój ślub z Szymkiem. Nasze relacje mimo to nadal się
nie zmieniły. Traktowaliśmy się jak przyjaciele. Gdy poszłam
zobaczyć co u synka przeraziłam się. Leciała mu krem w nosa i to
nie był pierwszy raz. Szybko wzięłam chusteczkę i przytuliłam
go.
-Szymon!- zawołałam
narzeczonego.
-Co się stało?- zjawił
się szybko.
-Kolejny raz mu się krew
leje. Jedziemy do szpitala to nie jest normalne.
-Dobra ubierz się, a ja
ubiorę Arka.
Po 15 minutach byliśmy w
szpitalu. Bardzo się bałam. Lekarze długo nie mówili nam nic. Nie
miałam pojęcia co się działo z moim synem. Szymon mnie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze-
szepnął.
-A jeśli nie? Co oni tak
długo robią?
-Uspokój się.
-Nie umiem! To mój syn!
-Wiem. Też jestem
zdenerwowany. Traktuję go jak swojego.
-Przepraszam. Nie masz ze
mną łatwego życia.
Wtedy pojawił się
lekarz.
-Pani jest mamą?- spytał
się mnie.
-Tak. Co z moim synem?
-Proszę do mojego
gabinetu.
Wzięłam Szymka za rękę
i poszłam z nim za lekarzem. Był bardzo poważny. Strasznie się
bałam o Arka.
-Nie mam dla pani dobrych
wieści. Pani syn ma białaczkę.
-Co?!
-Potrzebny będzie
przeszczep szpiku.
-Zrobię co trzeba. Gdzie
mam się zgłosić.
-Widzi pani tu pojawia
się problem.
-Jaki?.
-Matki często nie mogą
być dawcami.
-To co ja mam zrobić?
-Niech ojciec odda szpik.
„Za rękę was
poprowadzić chcę,
przez jasne dni, nocy
cieć
Jak anioł stróż,
Mały Książę swych róż”
No to mamy kolejny :) 10 komentarzy = nowy rozdział w sobotę
czyli będzie musiała zadzwonić do Michała. Ciekawe co tam u niego po całym roku??? może się już okazało że on nie jest ojcem dziecka Moniki. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńO jejciu, białaczka? Biedne dziecko. Ale to oznacza że do akcji wkracza Kubiaczek. Mam nadzieję że nie dojdzie do ślubu Julki i Szymka. Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńtakich komplikacji to ja się nie spodziewałam :) super rozdział/rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńlololololoolo, nie wierze. :D
OdpowiedzUsuńale sie podjaralam. XD
bez sensu tak po roku..
OdpowiedzUsuńDziwny ten wątek z ich ślubem, ale pewnie do niego nie dojdzie. Biedny mały ;(/ An
OdpowiedzUsuńDokładnie, troche tak dziwnie z tymi zaręczynami.
OdpowiedzUsuńBiedne dziecko :C
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej :3/K.
Nadrobiłam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to opowiadanie <3
Oczywiście kibicuję związkowi Julii i Michała ;)
Biedny Aruś :(
Mam nadzieję, że Michał będzie nadawał się na dawce i dziecku nic się nie stanie...
I że Julia po spotkaniu z Kubiakiem zrozumie, że nie może bez niego żyć. Będą razem, Szymon znajdzie sobie chłopaka i kiedyś doczekamy ślubu Julki i Miśka <3
A i że córka Moniki nie jest dzieckiem przyjmującego :D
To takie moje wyobrażenie ;]
Podobają mi się liczne zwroty akcji :)
Nie umiem opisać dokładnie, co mi się podobało, bo przeczytałam to dzisiaj i komentarz musiałby być mega długi, żeby opisać wszystko :P
Czekam na kolejny ;)
Buziaki ;*
Bardzo ciekawe opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń