sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział XLI

        Strasznie się cieszyłem, że mogłem znów trzymać Julkę w ramionach, całować. Bardzo ją kochałem i naszego syna. W końcu odsunęliśmy się od siebie. Uśmiechała się. Odwzajemniłem uśmiech.
-Wrócisz ze mną i Arkiem do Rzeszowa gdy wyzdrowieje?- spytałem.
-Tak.
-A twój ślub?- zmarszczyłem brwi.
-Razem z Szymonem doszliśmy do wniosku, że lepiej nam będzie osobno. Ja kocham ciebie, a on nadal kocha Dawida.
Przytuliłem ukochaną, a ona się we mnie wtuliła. Nie mogłem się doczekać aż znów we mną zamieszkają. Całą noc siedzieliśmy przy synku. Cieszyłem się, że mogę być dawcą szpiku, że mogę uratować mu życie. Jula spała mi na kolanach, a ja gładziłem ją po plecach. Wtedy do sali wszedł lekarz. Obudziłem ją.
-Musimy przygotować pana na zabieg.
-Oczywiście.
Pocałowałem syna w główkę , a Julkę w usta i poszedłem z doktorem. Zaczął mi wszystko tłumaczyć chociaż i tak niewiele z tego rozumiałem. Miałem tylko jedno, bardzo ważne pytanie do niego.
-Czy mimo przeszczepu mój syn może umrzeć?
-Nigdy nie ma stu procent pewności, że przeszczep się przyjmie. Proszę być dobrej myśli- uśmiechnął się.

Julka:

         Żałowałam, że sama nie mogę być dawcą dla Arka. Bardzo się denerwowałam o syna i Michała. Lekarze uspokajali mnie, że na pewno wszystko pójdzie dobrze, ale nie mimo to byłam przerażona. Cały czas myślałam nad tym czemu akurat Arek musiał mieć białaczkę. Czemu to spadło na niego? Był przecież taki mały. Przez cały dzień nie mogłam usiedzieć. Szymon posadził mnie sobie na kolanach.
-Jula uspokój się. Będzie dobrze. Musi.
-Wiem, ale nic na to nie poradzę.
Siedział ze mną cały czas w szpitalu. Michał leżał już na sali. Weszłam do niego i usiadłam na łóżku. Położyłam mu rękę na policzku. Nagle otworzył oczy i pociągnął mnie. Wylądowałam na nim.
-Misiek.
-No co?- zaśmiał się, a potem mnie pocałował.
-Wariat- powiedziałam- Jak się czujesz?
-Bardzo dobrze. Mam ciebie przy sobie i ratuję życie naszemu synkowi.
Siedziałam przy Kubiaku, bo do Arka nie można było wchodzić. Najpierw lekarze musieli mieć pewność, że przeszczep się przyjął. Przyjmujący widział, że jestem zdenerwowana. Usiadł i przytulił mnie.
-Wszystko będzie dobrze- szepnął.
-Wszyscy mi to powtarzają, ale i tak nie potrafię przestać się denerwować. To mój syn.
-Mój też i wiem, że wyjdzie z tego. Jest silny. Ma to po tacie- uśmiechnął się.
-Skromny jesteś.
Następnego dnia Michał został wypisany. Siedział ze mną na korytarzu. Przez chorobę Arka prawie w ogóle nie spałam. Czasem tylko zdrzemnęłam się w szpitalu. Musiałam porozmawiać z Kubiakiem.
-Misiek- usiadłam mu na kolanach.
-Co jest?
-Musisz wracać do Rzeszowa.
-Chyba żartujesz.
-Nie żartuję. Drużyna cię potrzebuje.
-Jesteście dla mnie ważniejsi. Muszę być tu cały czas. Chcę wiedzieć jak najszybciej czy przeszczep się przyjął.
-Dobrze, ale zaraz po tym jak się dowiesz wrócisz do Rzeszowa.
-Jula a wy?- widziałam, że się przestraszył.
-Dojedziemy jak Arkowi się poprawi
-Nie jestem przekonany- zmarszczył brwi.
-Obiecuję- pocałowałam go.
Siedzieliśmy w szpitalu i czekaliśmy na jakiekolwiek informacje. Cały czas lekarze zbywali nas mówiąc, że minęło za mało czasu, że dopiero jutro będą badania robić. Miałam już dość czekania. Chciałam wiedzieć.
-Julka chodź- Michał wziął mnie za rękę.
Wyszliśmy przed szpital. Zaczął ciągnąć mnie na parking. Gdy otworzył mi drzwi zatrzymałam się.
-Misiek ja tu zostaję.
-I tak nic nie zrobimy. Nie można nawet do niego wejść. Długo nie spałaś. Musisz odpocząć
Westchnęłam tylko i wsiadłam. Przyjmujący zajął miejsce kierowcy. Po 15 minutach byliśmy pod hotelem.
-Myślałam, że odwieziesz mnie do mieszkania.
-Chcę być z tobą cały czas- uśmiechnął się.
Weszliśmy na górę. Wzięłam od Michała koszulkę i poszłam się wykąpać. Dość długo siedziałam pod prysznicem. W końcu wyszłam i usiadłam obok ukochanego.
-Chciałem cię o coś prosić- zaczął.
-O co?- spytałam.
-Widzisz. Kiedy odeszłaś nie wierzyłem w to co się działo. Mogliśmy w końcu stworzyć szczęśliwą rodzinę, byliśmy przecież zaręczeni, ale pojawiła się Monika. Teraz chcę, żeby wszystko było jak dawniej i kolejny raz cię proszę- przyklęknął i wyjął pierścionek- Wyjdź za mnie.
-Misiek- pocałowałam go- Chcę zostać twoją żoną jak tylko wrócimy do Rzeszowa.
-To da się załatwić- uśmiechnął się i wsunął mi pierścionek na palec- Kocham cię- szepnął.
-Ja też cię kocham.
Zaczął mnie całować. Zdjęłam mu koszulę i spodnie. Jego koszula, którą miałam na sobie szybko wylądowała w kącie pokoju. Tak bardzo mi go brakowało. Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie ucieknę od niego nawet jak pojawią się kolejne przeszkody. Wiedziałam, że jeśli przejdziemy chorobę Arka to przejdziemy razem wszystko. Rano obudziłam się wtulona w Kubiaka. Kreślił mi kółka na ramieniu.
-Cześć kochanie- pocałował mnie.
-Cześć- uśmiechnęłam się.
Ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szpitala. Gdy tylko weszliśmy podeszła do nas pielęgniarka.
-Lekarz chce państwa widzieć.
-Dziękujemy.
Od razu udaliśmy się do jego gabinetu. Musieliśmy chwilkę poczekać, bo akurat ktoś u niego był. W końcu nas poprosił.
-Panie doktorze co się dzieje?- spytałam.
-Mam wyniki badań państwa syna.
-Co z nim?- spytaliśmy z Michałem w tym samym momencie.

Świat, dokąd zmierza świat? Pytam, choć wciąż
odpowiedzi brak. Żyć, co to znaczy żyć?
Czy tylko brać i nie dawać w zamian nic.
W końcu … i tak można żyć … ''

Za późną porę przepraszam, ale nie dałam rady wcześniej. 10 komentarzy = nowy rozdział w sobotę.

10 komentarzy:

  1. Po prostu cudowny rozdzial :))
    /P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Arek wyzdrowiał prawda ?? / K.

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak możesz w takim momencie przerywać? I my mamy czekać aż do soboty na wyjaśnienie? Mam nadzieję, że będzie dobrze ;)/ An

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
    A niedługo pojadą do Rzeszowa i będzie ślub ;]
    Rozdział świetny (jak zwykle), ale znów trzymasz nas w niepewności...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wszystko jest już dobrze. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie co z nim? Mam nadzieję że już wszystko będzie w porządku. Misiek i Julka znów razem :P Super ! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jak mozesz urywac na tej chwili :P /N.

    OdpowiedzUsuń