Trzymałem
syna w ramionach i nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Miałem
go znów przy sobie, jego i Julkę. Spojrzałem na nią. Patrzyła na
Szymona. Westchnęła i wzięła go na bok. Nie wiedziałem co się
dzieje, ale Arek skutecznie odwrócił moją uwagę łapiąc mnie za
włosy. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło. Po chwili
wróciła moja narzeczona, przejęła małego, a ja wziąłem
walizki. Położyłem bagaże na podłodze.
-No
to ja się będę zbierał- powiedział Szymek.
-Co?-
zdziwiłem się- Myślałem, że zostaniesz jakiś czas.
-Jak
widać nie muszę Arek to mądry chłopiec i wszystko rozumie-
położył mojemu synkowi rękę na głowie.
Nie
rozumiałem co się dzieje. Jula dużo mi mówiła o tym, że nie
możemy działać tak szybko, że synek musi mieć czas, żeby do
tego wszystkiego przywyknąć, a teraz? Nawet nie próbuje przekonać
Szymona, żeby został.
-Jula
powiedz coś- zwróciłem się do narzeczonej.
-Skoro
chce jechać to nie możemy go zatrzymać.
Po
tych słowach zniknęła w pokoju Arka. Spojrzałem zdziwiony na
Szymka. Nic nie powiedział tylko poszedł na Julką. Stanąłem w
progu. Wiedziałem, że nie powinienem podsłuchiwać, ale musiałem
wiedzieć co się dzieje.
-Julka
przepraszam.
-Daj
spokój.
-Nie.
Wiem, że zawaliłem. Jesteśmy przyjaciółmi, niech tak zostanie-
prosił ją.
-Nie
wiem czy dam radę. To co mi powiedziałeś wcześniej … -zacięła
się.
-Proszę
zapomnij o tym.
-Nie
umiem. Może za jakiś czas, ale nie teraz.
-Rozumiem.
Bądź szczęśliwa.
Szybko
odsunąłem się od drzwi. Wtedy z pokoju wyszedł Szymon. Westchnął
i podszedł do mnie. Wyciągnął rękę.
-To
cześć.
-Cześć-
uścisnąłem ją.
Wyszedł
i zamknął za sobą drzwi. Nadal niewiele wiedziałem. Co on takiego
powiedział Julce? Musiałem wiedzieć.
-To
co? Pomożesz mi rozpakowywać?- z zamyślenia wyrwał mnie głos
Juli.
-Jasne-
uśmiechnąłem się i pocałowałem ją.
Zabraliśmy
się do roboty. Trochę tego było. Bałem się, że zabraknie
miejsca w szafach. Na szczęście starczyło. W końcu usiedliśmy na
kanapie.
-To
już chyba wszystko- powiedziałem.
-No
raczej tak- uśmiechnęła się i spojrzała na zegarek- A o której
ty masz trening?
-O
17 a czemu?
-Jest
16:50.
-Co?!-
spojrzałem na zegarek, bo nie mogłem uwierzyć- Trener mnie zabije-
zerwałem się i zacząłem szukać torby.
Usłyszałem
jeszcze za sobą śmiech narzeczonej. Gdy znalazłem zgubę okazało
się, że nie jestem spakowany. Gdy już udało mi się wszystko
znaleźć i umieścić w torbie ubrałem się i byłem gotowy do
wyjścia. Koło mnie pojawiła się Jula z Arkiem na rękach.
-Jedziemy
z tobą.
-To
w takim razie chodźcie- uśmiechnąłem się.
Na
hali byliśmy o 17:15. Szybko pobiegłem do szatni.
Julka:
Misiek
pognał do szatni, a ja z synkiem na rękach udałam się na salę.
Chłopaki ciężko ćwiczyli. Uśmiechnęłam się i podeszłam do
trenera.
-Dzień
dobry- powiedziałam.
-Julka!-
wydarł się Igła.
Wszyscy
się na mnie rzucili. Brali Arka na ręce, mówili mu jak ma ich
nazywać. Widziałam, że synek był trochę zdezorientowany. Tylu
wujków naraz poznał. W końcu mi go oddali i wrócili do ćwiczeń,
bo trener im kazał.
-Przepraszam
za nich- uśmiechnął się Kowal.
-Nie
ma za co. Chciałam przeprosić za spóźnienie Michała. To przeze
mnie. Pomagał mi rozpakowywać walizki.
-A
to on jest?- rozglądnął się.
-W
szatni.
-No
dobrze. Dziś mu odpuszczę, ale pilnuj go.
-Oczywiście-
uśmiechnęłam się.
Wtedy
na salę wleciał zdyszany Kubiak. Rozglądnął się. Gdy zobaczył
trenera szybko do niego podbiegł.
-Trenerze
bardzo przepraszam. Obiecuję, że to się już nie powtórzy.
-Michał
Julka mi już wszystko wytłumaczyła. Dołącz do kolegów.
Posłusznie
zaczął ćwiczyć. Usiadłam na trybunach i obserwowałam jego grę.
Co chwilę na mnie zerkał i uśmiechał się. Raz dostał przez to
piłką.
-Który
to?- krzyknął.
-A
co ma do tego który to?- spytał Krzysiek- Bujasz w obłokach to
obrywasz- zaśmiał się.
Gdy
trening się skończył wszyscy pognali do szatni. Wzięłam Arka na
ręce i poszłam poczekać obok wyjścia. Po chwili pojawił się
Michał. Podszedł i pocałował mnie w usta, a synka w główkę.
-Ooo
jaka słodka rodzinka- pojawił się Ignaczak.
-Ty
to zawsze musisz się odezwać?- spytał przyjmujący.
-No
pewnie. A teraz sprawy ważniejsze niż moje dogadywanie. Zapraszam
was jutro do mnie na kolację.
-Wiesz
chętnie, ale ja mam już narzeczoną. Sorry- Misiek mnie przytulił.
-Głupek.
Nie powiedziałem ciebie tylko was. Ty, Julka i Arek macie u mnie być
o 19. I nie przyjmuję odmowy. Arek pozna Sebę. Może się polubią.
-Eee
twój syn i mój? A jeśli zacznie naśladować Sebastiana?
-To
będziesz miał przechlapane- uśmiechnął się Krzysiek- To do
jutra.
Uśmiechnęłam
się i wyszłam z Kubiakiem. Po 15 minutach byliśmy w domu. Misiek
poszedł wrzucić rzeczy do prania i wykąpać się, a ja kładłam
spać synka. Gdy zasnął wyszłam cicho i udałam się do sypialni.
Tam czekał już na mnie Michał. Uśmiechnęłam się i usiadłam mu
na kolanach.
-Jestem
taki szczęśliwy, że jesteście znów ze mną.
-Ja
też.
-Jula-
zaczął niepewnie- Wiem, że nie powinienem, ale podsłuchałem
twoją rozmowę z Szymonem. Co on ci powiedział?
-Michał.
-Proszę
powiedz.
-Nie
spodoba ci się to- szepnęłam niepewnie.
-I
tak chcę wiedzieć.
-No
dobrze- wzięłam głęboki oddech.
„Cała
teraz drżysz, jak gitary struna, jakby liść
Muzyką
jesteś mi i muzą przyszłych dni
Darem losu
i manną na pustyni, skarbem mym
Spełnieniem
pięknych snów, aż do utraty tchu”
No to mamy kolejny :) Mam nadzieję, że się podoba. 10 komentarzy = nowy rozdział ;)
świetny rozdział "D ciekawe co Szymon powiedział Julce??? mam przeczucie że nie spodoba się to Michałowi. ale nie ma co się martwić okażę się w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ej on jej chyba nie powiedział że ją kocha?!! Ja wiem że to gej i wogóle ale co innego mogłoby wkurzyć Miśka? Dziękuję że dodałaś rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Szymon powiedział Julce, że ją pokochał... Zobaczymy czy zmieni orientacje przez Julkę ;) Oczywiście czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga! <3
OdpowiedzUsuń/P.
Cudny :D
OdpowiedzUsuńGenialny ;) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńFajowski ;) /K.
OdpowiedzUsuńciekawe co powiedział Szymon Julce :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuń