środa, 22 stycznia 2014

Rozdział LIV

           Nie wiedziałam jak mam zacząć. Nie chciałam tego pamiętać, a tym bardziej o tym mówić. Gdy tylko przypominałam sobie te chwile czułam strach. Po moich policzkach poleciały łzy. Michał mnie przytulił.
-To było straszne. Bałam się, że nigdy więcej nie zobaczę ciebie, ani Arka. Kacper uważa, że to przeze mnie Asia go zostawiła. On mnie kochał- mówiłam chaotycznie przez łzy- Wymyślił sobie jakąś chorą grę.
-Jaką grę?
-On … wybierał różne rzeczy, którymi mnie bił. Najpierw był to bicz, potem kij- łamał mi się głos- W końcu zaczął mnie kopać i bić. Gdyby nie ty … on by mnie zgwałcił.
-Kochanie.
Mąż tulił mnie do siebie i ocierał z twarzy łzy. Tak bardzo go teraz potrzebowałam. Cieszyłam się, że nie straciłam dziecka. Gdybym poroniła wątpię, żeby udało mi się po tym pozbierać. Odsunęłam od siebie Kubiaka.
-Powiedz teraz co Arek robi z Resoviakami?- spytałam.
-Pojechałem z nim na mecz do Kędzierzyna, bo nie miałem z kim go zostawić. Tam zadzwonił do mnie Zbyszek i powiedział, że cię wybudzają. Żeby nie targać syna po dworcu zostawiłem go z Igłą i Pitem. Jak tylko wrócą do Rzeszowa mają mi go podrzucić.
-Zostawiłeś go z Igłą?- zdziwiłam się.
-No wiem może zwariowałem, ale poprosiłem Piotrka, żeby mu pomógł. Mam nadzieję, że nam go za bardzo nie zepsują.
-Ja też. A jak mecz?
-Wygraliśmy 3:0, ale trener ściągnął mnie z boiska.
-Czemu?
-Bo nie mogłem grać. Zbyszek nie odbierał moich telefonów i nie wiedziałem co się z tobą dzieje. Martwiłem się.
Uśmiechnęłam się lekko. Cieszyłam się, że go mam.

Michał:

          Gdy usłyszałem co ten idiota robił Julce myślałem, że mnie szlag trafi. Starałem się zachować spokój. Nie chciałem, żeby się denerwowała. Gdy żona zasnęła jeszcze długo u niej siedziałem. W końcu pielęgniarka mnie wyprosiła. Pierwsze co zrobiłem to pojechałem na komisariat.
-Żądam spotkania z Kacprem!
-Przepraszam, ale nie mogę na to zezwolić- odpowiedział mi policjant.
-Mało nie zabił mi żony! Chyba mam prawo z nim choć przez chwilę porozmawiać!- nie dawałem za wygraną.
-No dobrze- westchnął- Ale tylko na chwilę.
Po chwili poprosili mnie do pokoju. Gdy tylko go zobaczyłem rzuciłem się na niego z pięściami i zacząłem wyzywać go od najgorszych. Policjanci musieli nas rozdzielić.
-Pan też chce trafić do aresztu?!- wkurzył się na mnie jeden. Pokręciłem głową- To niech pan nie robi takich głupstw. Niedługo będzie proces przeciwko niemu, zostanie skazany. Poniesie karę. Pan nie musi jej sam wymierzać.
-Wiem. Przepraszam.
Wiedziałem, że mnie poniosło, ale czułem satysfakcję, bo udało mi się trafić go z pięści w twarz. Gdy tylko wyszedłem z komisariatu usłyszałem dzwonek telefon. Szybko odebrałem.
-Cześć.
-Cześć. Słuchaj stoję pod twoim mieszkaniem razem z Arkiem. Kiedy będziesz?
-Za 10 minuta- powiedziałem i rozłączyłem się.
Wsiadłem do samochodu i tak jak obiecałem po chwili byłem na miejscu. Ignaczak podszedł do mnie z synem. Wziąłem Arka na ręce.
-I co był grzeczny?- spytałem.
-Jak aniołek- odpowiedział Krzysiek.
-Ale ja nie pytałem ciebie. Aruś Igła nie sprawiał problemów?
-Bardzo śmieszne- libero wystawił mi język.
Weszliśmy do środka. Położyłem syna, bo był zmęczony po podróży, a potem usiadłem w salonie z Krzyśkiem.
-Co z Julką?- spytał.
-Wybudziła się. Jest słaba, ale opowiedziała mi co Kacper jej zrobił. Pojechałem na komisariat i mu przywaliłem.
-Co zrobiłeś?!
-To co słyszałeś.
Pokręcił tylko głową. Po chwili zaczął się zbierać do domu. Pożegnałem się z nim i poszedłem pod prysznic. Następnego dnia wstałem wcześnie rano. Nie miałem dziś treningu, więc mogłem spędzić cały dzień w szpitalu u żony. Szybo zjadłem śniadanie i się przebrałem, a potem poszedłem obudzić syna.
-Kochanie jedziemy do mamy- powiedziałem.
Uśmiechnął się. Ubrałem go, nakarmiłem i już po chwili byliśmy w drodze do szpitala. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Po cichu wszedłem z synem do sali. Julka spała. Arek zaczął mi się wyrywać.
-Mama!
Jula otworzyła oczy i uśmiechnęła się. Posadziłem obok niej syna. Przytulił się do niej, a ona pocałowała go w czoło. Siedzieliśmy u niej długo. W pewnym momencie przyszli policjanci.
-Chcielibyśmy przesłuchać panią Kubiak- powiedział jeden z nich- Musi pan z synem opuścić salę.
Wziąłem Arka i wyszedłem na korytarz. Koło mnie usiadł Zbyszek.
-Co ty tu robisz?- zdziwiłem się- Miałeś wrócić do Włoch.
-I wracam. Dziś wieczorem mam samolot. Musiałem jeszcze tu przyjść.
-Jasne, a gdzie Asia.
-W pracy.
Pokiwałem głową i czekałem aż policjanci opuszczą salę żony. Wtedy podszedł do mnie lekarz. Wstałem i przywitałem się z nim.
-Mam wyniki padań pana żony. Wszystko z nią w porządku jest tylko trochę obolała. Jutro wypiszemy ją ze szpitala.
-To cudownie.
-Tak będzie musiał pan zadbać o to, żeby się nie denerwowała, nic nie dźwigała. Ciąża nie jest zagrożona, ale ostrożności nigdy dość.
-Oczywiście. Dziękuję.
Usiadłem i dalej czekałem. Po pewnym czasie w końcu policjanci opuścili salę Julki. Wszedłem do środka z synem.
-Michał?
-Tak?- od razu znalazłem się obok żony.
-Coś ty zrobił wczoraj na komisariacie?
Musieli jej powiedzieć. Nie mogli się powstrzymać.
-Po tym co mi powiedziałaś nie mogłem tak po prostu tego zostawić. Musiałem tam pojechać i wyrównać rachunki.
-Kochanie. Dziękuję- uśmiechnęła się lekko.
Podszedłem i pocałowałem ją.

Pobiec myślą tam, krokiem do raju bram
Namaszczonych słów pragnę tysiąc Ci dać
Niewolność to skarb, gdy się przy Tobie jest
Bo teraz już wiem”

Bardzo przepraszam za późną porę, ale oglądałam mecze :D Resovia zagra z Jastrzębiem o F4! Jestem mega szczęśliwa. 10 komentarzy = nowy rozdział

12 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ! Mam nadzieję że teraz już zacznie się im układać :) Mamy drużynę w F4 :D Szkoda tylko szczypiornistów ale pozostaje walka o 5 miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubis!!! Moj Mistrz! Tez bym przywalila mu... biedna Julia
    Rowniez ogladalam mecze ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Misiek nie zrobi nic głupiego :) Niech Kacper poniesie kare za to co zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech tego Kcpra wsadzą do tego więzienia i bedzie git :) Rozdziaął EXTRA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. a mnie sie wydaję, że Misiek jeszcze będize ponosił konfekwęcie tego co zrobił na komisariacie. / nat. :D
    Kochanie swiety rodział jak zawsze czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawia mnie fakt, że przecież w życiu Kubiaków tyle się dzieje, a mnie cały czas ciekawi ich los i nie znudził mi się, co jest nie lada sukcesem! Czekam na kolejny rozdział, oby pojawił się jak najszybciej!
    Nie wiem czemu, ale chciałabym, żeby urodziła im się zdrowa i śliczna córeczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział :S czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział też na miejscu Miska bym mu dała w ryj hehe :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale fajnie że wszystko już ok. :)

    OdpowiedzUsuń