W
drodze do Rzeszowa co chwilę musiałyśmy się z Asią zatrzymywać.
Albo ciąża to na nas wymuszała, albo Arek marudził, że chce coś
zjeść, że chce mu się pić. W końcu po dłuższym czasie
dotarłyśmy do miasta. Zaniosłyśmy bagaże do mieszkania i
odświeżyłyśmy się. Za chwilę trzeba było jechać do lekarza.
-Szkoda,
że Misiek nie może tam ze mną być- westchnęłam.
-Ja
chciałabym żeby ze mną był Zbyszek, ale cieszę się, że chociaż
ty tam będziesz- uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
-Dobra
chodźmy już, bo się spóźnimy- zarządziłam.
Wzięłam
synka i poszłam z przyjaciółką do samochodu. Po 15 minutach
byłyśmy na miejscu. Gdy weszłyśmy do środka zamurowało nas.
-Ja
chcę tylko wiedzieć o której wizytę ma moja dziewczyna- Bartman
kłócił się z pielęgniarką.
Mój
mąż stał obok niego. W końcu nas sobaczył. Szturchnął
atakującego, podszedł do mnie i przytulił.
-Co
ty tu robisz?- spytałam.
-Razem
ze Zbyszkiem poprosiliśmy trenera o jeden dzień wolny.
-I
zgodził się?- zdziwiłam się.
-Nie.
Dopiero jak mu po raz setny wytłumaczyliśmy, że chcemy iść z
wami na USG pozwolił nam jechać.
-Jesteś
niemożliwy.
Usiedliśmy
w piątkę w poczekalni. Michał wziął syna na kolana. Widziałam,
że Asia była szczęśliwa, że Bartman jest przy niej. Ja też się
bardzo cieszyłam, że chłopakom udało się przyjechać.
-Pani
Kubiak- zostałam wyczytana.
-Zajmij
się Arkiem- powiedział Michał do przyjaciela.
-Nie
ma sprawy. Chodź do wujka- Zibi przejął mojego synka.
Weszłam
do gabinetu trzymając męża za rękę. Lekarz najpierw mnie zbadał,
a potem zrobił USG. Patrzyłam na monitor i widziałam moje dziecko.
Tak bardzo chciałam, żeby już się urodziło, żebym mogła wziąć
je w ramiona.
-A
to jest serduszko- powiedział lekarz.
Wtedy
usłyszałam ciche bicie. Spojrzałam na Michała. Po policzku
poleciały mu łzy, które szybko otarł. Wzruszył się. Dostałam
USG na płycie. Lekarz wymieniał jeszcze wszystkie zalecenia, które
już dawno znałam i umówił mnie na kolejną wizytę. Wyszliśmy, a
zaraz po nas do gabinetu weszła Asia ze Zbyszkiem.
-Misiek-
przytuliłam męża- Nie musisz ukrywać, że się wzruszasz. Według
mnie to słodkie- uśmiechnęłam się.
-Przepraszam,
nie wiem co mnie napadło.
-Kochanie
po prostu jesteś wrażliwy. Też się wzruszyłam jak usłyszałam
bicie serduszka naszego dziecka.
Usiedliśmy
i czekaliśmy na przyjaciół Po chwili wyszli z gabinetu. Widziałam,
że Bartman też się wzruszył. Michał wziął Arka na ręce i
wyszliśmy.
-Musimy
wracać- powiedział smutno przyjmujący.
-Już?-
zdziwiłam się.
-Tak.
Trener puścił nas tylko, żebyśmy mogli pójść z wami do
ginekologa. Mam nadzieję, że niedługo znów się zobaczymy.
-Ja
też- pocałowałam męża- Będę tęskniła.
-Ja
bardziej za całą waszą trójką- położył mi rękę na brzuchu.
Po
długim pożegnaniu Michał ze Zbyszkiem musieli jechać. Razem z
Asią i Arkiem pojechaliśmy do mieszkania.
Około
trzy miesiące później:
Siedziałam
w domu razem z przyjaciółką i synem. Tego dnia Michał i Zbyszek
mieli wrócić do domu. Dziecko strasznie mi się wierciło w
brzuchu. Wtedy do pokoju weszła Asia.
-Julka
słuchaj trzeba jechać na lotnisko.
-A
tak. Już idę.
Nie
rozumiałam jak ona może mieć tyle energii. Ja się czułam jakbym
miała zaraz wybuchnąć. Po pół godzinie stałyśmy na lotnisku.
Michał, Zbyszek i Krzysiek polecieli od razu do Jasionki nie tak jak
reszta na Okęcie. Pierwszy pojawił się Ignaczak i podszedł do
Iwony oraz dzieci. Zaraz za nim pojawił się Bartman z Kubiakiem.
Misiek Podbiegł do mnie i Arka, a Zbyszek do Asi.
-Nawet
nie wiesz jak tęskniłem- szepnął mi.
-Ja
też strasznie tęskniłam.
-Chodź
smyku- wziął syna na ręce i mocno przytulił.
Patrzyłam
na nich i uśmiechałam się. Wtedy poczułam, że wody mi odeszły.
Przez chwilę nie mogłam nic powiedzieć.
-Michał
chcesz znać płeć dziecka prawda?- spytałam.
-Tak,
ale po porodzie.
-No
czyli dzisiaj.
-Co?!-
był w szoku.
-Rodzę.
-I
mówisz to tak spokojnie?!
-A
co mam krzyczeć?- wkurzał mnie.
Podeszła
do nas Joanna ze Zbyszkiem. Przyjmujący przekazał przyjacielowi
Arka i wziął mnie na ręce.
-Jedziemy
do szpitala- powiedział.
W
samochodzie dostałam skurczy. Bartman prowadził, a Michał siedział
ze mną na tylnym siedzeniu i trzymał za rękę. Gdy dojechaliśmy
na miejsce szybko się mną zajęli. Na porodówce mąż cały czas
mnie trzymał za rękę.
-Proszę
przeć- powiedział lekarz.
Wykonałam
jego polecenie i kolejny raz krzyknęłam. Myślałam, że to się
nigdy nie skończy.
-Jeszcze
ostatni raz. Proszę przeć.
Wzięłam
głęboki oddech i znów wykonałam polecenie. Wtedy usłyszałam
płacz dziecka. Po moim policzku poleciały łzy.
-Chłopiec
czy dziewczynka?- spytałam.
Zbyszek:
Michał
wpadł w panikę gdy Julka zaczęła rodzić. Widziałem, że Asia
też się zdenerwowała. Przytuliłem ją.
-Hej
wszystko będzie dobrze.
-Wiem
wiem.
Wstała
i zaczęła chodzić po korytarzu. Arek spał mi na kolanach. Wtedy
Joasia krzyknęła. Spojrzałem na nią.
-Wody
mi odeszły- szepnęła.
-Co?!
Ale teraz?!
-Tak.
Ja rodzę.
Zawołałem
lekarza i poprosiłem pielęgniarkę, żeby zajęła się Arkiem, a
ja towarzyszyłem ukochanej na porodówce.
„Tam,
gdzie cisza koi łzy
wiem, że
czekasz na mnie Ty
lecz dalej
i dalej biec każą mi
Może
wciąż mijamy się
na granicy
nocy z dniem
im bliżej
do mety, tym dalej do naszych serc”
Tak więc już w kolejnym rozdziale poznamy płeć dzieci Asi i Julki :) A teraz gorsza wiadomość. Z powodu, że skończyły mi się ferie i wracam do szkoły musimy wrócić do poprzedniego układu czyli 10 komentarzy = nowy rozdział w sobotę.
szkoda że wracamy do układu 10 kom.=nr w sobotę :( Ale cóż takie życie :) Fajnie że zaczęły rodzić w tym samym dniu :D
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Kubiaki dziewczynke a Bartmany chłopca :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) Kubiak chłopaka i bartman chłopaka
OdpowiedzUsuńKubiaki dziewczynkę, a Bartmany chłopca. Szkoda, że teraz będzie znowu co tydzień, ale cóż siły wyższe.
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło. Zaczęły rodzić w tym samym czasie. Ciekawi mnie jaką płeć będzie miało dziecko Michała a jaką Zbyszka :)
OdpowiedzUsuńKubiaki dziewczyna a Bartmany chłopca byłoby cudownie...szkoda że będzie trzeba cały tydzień czekać
OdpowiedzUsuńI ja mam czekać 5 dni w takim napięciu?! Świetny jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńhehehe nie no to orzebija wszystko :D MEGA
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział mam nadzieję że zlitujesz sie nad nami i w środę po meczu dodasz rozdział taka mała niespodzianka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozdział super czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Nie mogę doczekać się kolejnego :D
OdpowiedzUsuń