sobota, 8 lutego 2014

Rozdział LXVI

-Michał, ale to będzie dużo kosztować- zaskoczył mnie swoją propozycją.
-Stać nas, odkładałem pieniądze. Przyda nam się teraz więcej miejsca- starał się mnie przekonać.
-Wiem- przytuliłam go- Ale zdajesz sobie sprawę, że to jest bardzo poważny i wiążący krok. Będziemy mieszkać już zawsze w Rzeszowie.
-Jasne, że zdaję sobie z tego sprawę, ale pomyślałem ostatnio, że chcę już zostać w Resovii do końca mojej kariery. Po co szukać szczęścia gdzie indziej jak tu się czuję bardzo dobrze. To co ty na to?
-Musimy znaleźć jakąś działkę- uśmiechnęłam się.
-Już znalazłem. Koło Alka jest działka na sprzedaż.
-Od jak dawna myślisz o wybudowaniu domu?- spytałam.
-Odkąd dowiedziałem się, że jesteś w ciąży z Miśką.
-Czyli długo.
Wtedy córka zaczęła płakać. Poszłam ją nakarmić, a mąż zajmował się Arkiem. W naszej sypialni stało łóżeczko, które Michał skręcił. Gdy Michalina zasnęła położyłam ją w nim, a potem wróciłam do salonu. Wzięłam synka na ręce. W końcu mogłam sobie na to pozwolić, bo gdy byłam w ciąży Michał nie pozwalał mi go podnosić.
-Jakiś ty ciężki- przytuliłam go, a on zarzucił mi ręce na szyję.
-Gdzie Miśka?- spytał mąż.
-Śpi.
Oddałam Arka przyjmującemu, a sama poszłam do kuchni ugotować obiad. Zastałam tam Bajkę drapiącą w drzwiczki szafki. Wyjęłam z niej karmę i nasypałam do miski. Od razu się na nią rzuciła, a ja mogłam zabrać się za gotowanie. Niestety okazało się, że jak byłam w szpitalu Michał zapomniał zrobić zakupy. Znalazłam makaron i ugotowałam. Usiedliśmy razem i zjedliśmy. Przyjmujący chciał wstać od stołu.
-Misiek.
-Tak?
-Mamy córkę- uśmiechnęłam się.
-Mamy- też się uśmiechnął.
-Więc przez miesiąc sprzątasz i przynosisz mi śniadanie do łóżka.
Wtedy uśmiech zszedł z jego twarzy. Westchnął i zaczął zbierać brudne naczynia. W salonie Arek bawił się z Bajką. Usiadłam i włączyłam telewizor. Leciała jakaś komedia. Po chwili dołączył do mnie Kubiak. W połowie filmu Miśka zaczęła płakać. Już chciałam wstać i do niej iść, ale Michał zerwał się jak poparzony. Uśmiechnęłam się. To będzie ukochana córeczka tatusia. Dość długo męża nie było, a mała już dawno przestała płakać. Poszłam do sypialni i zastałam tam przyjmującego z śpiącą córeczką na rękach.
-Misiek- szepnęłam, a on spojrzał na mnie- Połóż ją. Niech spokojnie śpi.
-Nie mogę się na nią napatrzeć- westchnął i delikatnie odłożył małą do łóżeczka.
Po cichu wyszliśmy z sypialni.
-Już widzę jak będziesz ją rozpieszczał- uśmiechnęłam się.
-No pewnie. To moja córeczka i będzie miała wszystko co będzie chciała.
-Tylko jej nie rozpuść.
W salonie zastaliśmy piękny widok. Arek leżał na kanapie i spał, a Bajka leżało obok niego i trzymała mu głowę na ramieniu. Zdziwiłam się, że synek zasnął. Suczka musiała go wykończyć ganianiem się po pokoju.
-Zaniosę go do łóżka- powiedział Michał.

Michał:

           Chciałem cały czas być przy Miśce. Przez nieporozumienia nie byłem przy Arku, gdy był niemowlęciem. Teraz chciałem spędzać jak najwięcej czasu z córką. Przez cały tydzień latałem do niej jak tylko usłyszałem, że się obudziła. Zacząłem też załatwiać sprawy związane z budową domu. Kupowaliśmy z Julką działkę koło Alka. Właściwie wszystko już było dogadane, wystarczyło podpisać papiery. Rano obudziłem się wcześnie, bo dzisiaj był pierwszy dzień treningów w klubie. W kuchni szybko zrobiłem śniadanie dla dwóch osób i zaniosłem do sypialni. Żona akurat się obudziła.
-Co mi dziś zaserwujesz?- spytała.
-Tosty z dżemem, rogaliki z jabłkiem i kawę- uśmiechnąłem się.
Zjedliśmy w łóżku. Zanim zaniosłem naczynia do kuchni zajrzałem czy Misia spokojnie śpi. Jula tylko pokręciła głową.
-No co?- spytałem.
-Nic tylko zadziwiasz mnie.
Pozmywałem po śniadaniu i przygotowałem się na trening. Gdy ubierałem się do wyjścia usłyszałem płacz córki. Szybko przy niej byłem.
-Michał nie możesz- powiedziała żona.
-Ale …
-Ona jest głodna. Muszę ją nakarmić.
Spuściłem głowę i wyszedłem. Zajrzałem do Arka. Leżał w łóżku i spał, a obok niego spała Bajka. Wróciłem do sypialni.
-Julka- zacząłem słodko.
-Co wymyśliłeś?
-Mogę wziąć Miśkę na trening?
-Michał ona jest za mała- żona od razu zaprotestowała.
-No proszę. Wiesz, że będę na nią uważał.
-Wiem, ale boję się. Jak dostanie piłką?
-Nie dostanie. Zgódź się.
-No dobra -westchnęła.
Podskoczyłem z radości jak małe dziecko. Julka spakowała mi do małej torby potrzebne rzeczy i zaczęła dawać instrukcje.
-Przecież wiesz, że zajmowanie się nią mam opanowane do perfekcji.
-No wiem. Jedź.
Pocałowałem ją na pożegnanie i wyszedłem. Po 15 minutach byłem na hali. Okazało się, że wszyscy już ćwiczą. Wbiegłem do szatni i się przebrałem. Wziąłem córkę na ręce i udałem się na salę. Trener mnie zauważył i mocno się zdziwił. Podszedł.
-Cześć Michał.
-Dzień dobry trenerze. To moja córka- uśmiechnąłem się.
-Nie miałem pojęcia, że Julka urodziła. Wiesz, że normalnie dostał byś dodatkowe kółka, ale w takiej sytuacji zrobię wyjątek.
-Dziękuję- uśmiechnąłem się- Zajmie się trener Miśką?- spytałem.
-Miśką?- zdziwił się.
-Skrót od Michalina.
-Po tobie?
-No pewnie.
-Jasne, że się zajmę.
Gdy podszedłem bliżej chłopaki mnie zobaczyli i podbiegli. Każdy chciał wziąć na ręce Miśkę, ale nie dawałem im jej. Nie umiałem. To była moja córka i chciałem mieć ją na rękach jak najdłużej się da.
-Michał nie bądź świnia- Krzysiek założył ręce na piersi i strzelił focha.

W żaglach wiatr, rejs na wyspy, gdzie rozkoszy brzeg
Słodkich słów w ustach smak, bo na nich imię twe
Tango serc, spojrzeń walc, step by step, wprost do
gwiazd, naszych gwiazd … ”

Słodko, słodko ... za słodko. Trzeba będzie w końcu namieszać. Przepraszam za porę, ale późno z meczu wróciłam, bo oczywiście musiałam zostać na hali godzinę dłużej :D 10 komentarzy = nowy rozdział(mam nadzieję, że w środę, a nie w sobotę)

10 komentarzy:

  1. Nie jest za słodka jest w sam raz :D
    Fajnie ,ze im się układa :)/K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och jak fajnie czyta się o takim opiekuńczym tatusiu :P Miśka już zrobiła furorę na treningu :D Istna sielanka :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz Misiek musu pilnować całe miasto a nie tylko podwórka :) Dobrze, że im się układa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zawsze świetny ;) i słodko w ogóle nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz ciekawiej się robi, oczywiście czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny ;) przyjemnie sie czyta ale moze jakies zawirowanie by nie zaszkodzilo :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale nie jest za słodka jest świetnie i niech tak zostanie już raz pozbawiłaś Michała bycia przy dziecku to chociaż teraz mu tego nie rób widać jak bardzo mu brakuje tego co stracił przy Arku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :) nie oge sie doczekać koleknego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  9. jeju,.już nie mogę się doczekać co ty tam namieszasz :)

    OdpowiedzUsuń