niedziela, 16 marca 2014

Rozdział LXXV

         Tydzień strasznie mi się dłużył. Nie mogłem doczekać się aż Julka w końcu wróci do domu. Poprosiłem Olę, żeby została z Arkiem i Miśką, a sam pojechałem po żonę. Uśmiechnęła się na mój widok. Podszedłem i pocałowałem ją.
-W końcu do domu- powiedziała.
-Nawet nie wiesz jak mi cię brakowało.
Spakowaliśmy jej rzeczy i w końcu mogliśmy wrócić do domu. Przy windzie spotkaliśmy Alicję. Uśmiechnęła się na mój widok.
-Cześć Misiu- powiedziała.
-Cześć- odpowiedziałem niepewnie.
Jula mierzyła nas wzrokiem. Gdy znaleźliśmy się w mieszkaniu patrzyła na mnie wymownie oczekując wyjaśnień.
-Kim ona jest?
-Naszą nową sąsiadką.
-Czyli będę musiała z nią wytrzymywać- westchnęła.
-Zazdrosna?- uśmiechnąłem się.
-A mam o co?- uniosła brew.
-Jasne, że nie. A teraz niespodzianka. Nie będziesz musiała jej znosić, bo budowa naszego domu idzie pełną parą.
-Rozpocząłeś budowę domu?- zdziwiła się.
-No pewnie. Chciałem, żebyśmy jak najszybciej po twoim wyjściu ze szpitala się tam wprowadzili.
-Jesteś kochany.
-Wiem.
Nagle pojawił się przy nas Arek z Bajką. Syn przytulił się do nóg Julki, a suczka latała koło niej. W końcu weszliśmy do salonu.
-Dobrze cię widzieć- powiedziała Ola i przytuliła Julkę.
-Ciebie też. A gdzie Miśka?- spytała.
-Śpi.
Kiwnęła głową. Domyślałem się, że chce już wziąć ją na ręce. Usiedliśmy na chwilę i rozmawialiśmy z Aleksandrą.
-No to ja się będę zbierać- powiedziała dziewczyna.
-Już?- zdziwiła się Julka.
-Tak. Potrzebujecie czasu tylko dla siebie- uśmiechnęła się- Nawet nie wiesz jak on za tobą tęsknił i bał się o ciebie.
-Domyślam się. Co by to było gdyby musiał zostać sam z tymi dwoma urwisami. Ciężko mi sobie to wyobrazić.
-Kochanie ja mógłbym się zajmować nawet większą gromadką, ale z tobą.
Spojrzała na mnie, a ja szeroko się uśmiechnąłem. Ciekaw byłem jak zareaguje na moje słowa. Już jej kiedyś mówiłem, że chcę mieć trójkę dzieci.
-Misiek możemy porozmawiać później.
-Jasne.
-To ja was zostawiam. Pa.
Żona odprowadziła Olę do drzwi, a potem wróciła do salonu i patrzyła na mnie. Starała się nie okazywać emocji. Usiadła obok mnie.
-Michał- zaczęła, ale przerwał jej Arek.
-Mamo!- przybiegł, a ona wzięła go na kolana.

Julka:

         Trzecie dziecko. Nie wiedziałam co mam robić? Co powiedzieć Michałowi? On chyba nic nie wiedział.
-Mamo- Arek domagał się uwagi.
Bawiłam się z nim póki nie obudziła się Michalina. Wtedy Michał przejął syna, a ja poszłam do córki. Wzięłam ją na ręce i zachciało mi się płakać. Była taka mała. I prawie na pewno będzie najmłodszym naszym dzieckiem. Patrzyła na mnie. Miała takie same oczy jak Michał. Po moim policzku spłynęły nieproszone łzy. Cała sytuacja ze szpitala do mnie wróciła.

          Leżałam na łóżku i nudziłam się. Michał musiał już wyjść, bo było po godzinach odwiedzin. Wtedy przyszedł do mnie lekarz.
-Dobry wieczór pani Julio- powiedział.
-Dobry wieczór.
-Muszę pani powiedzieć bardzo ważną rzecz- miał nietęgą minę.
-O co chodzi?- przeraziłam się- Źle ze mną?
Czułam się słabo, ale to dlatego, że dopiero się obudziłam. Wizyta doktora bardzo mnie przestraszyła.
-Nie, ale jest jedna rzecz, o której musi pani wiedzieć.
-Jaka?
-Chodzi o to, że po operacji jest bardzo mała szansa na to, że kiedykolwiek zajdzie pani w ciążę. Przekazałbym to wcześniej pani mężowi, ale dopiero dostałem wyniki- mówiąc to spuścił głowę jakby nie chciał patrzeć mi w oczy.
-Nie będę mogła mieć już dzieci?- głos mi się łamał.
-Szansa jest, ale naprawdę minimalna, prawie żadna, dlatego chciałem panią na to przygotować.
-Oczywiście- po moich policzkach poleciały łzy.
-Przykro mi- powiedział i chciał wyjść.
-Panie doktorze?
-Tak?- odwrócił się.
-Mogę mieć do pana jedną prośbę?- spytałam.
-Jaką?
-Proszę nie mówić o niczym mojemu mężowi. Chcę mu to sama jakoś przekazać. Wolę, żeby dowiedział się tego ode mnie.
-Oczywiście.
Lekarz wyszedł, a ja wybuchnęłam płaczem i położyłam sobie rękę na brzuchu. Przez tego idiotę Kacpra nie będę mogła zajść już w ciążę. Czułam się z tym koszmarnie. Michał już kiedyś mówił mi, że chce mieć trójkę dzieci. Też tego pragnęłam. Nie mogłam mu tego powiedzieć, nie mógł się dowiedzieć.

          Kolejny raz spojrzałam na Miśkę. Będzie miała tylko starszego brata, żadnego innego rodzeństwa. Zasnęła mi na rękach, więc położyłam ją w łóżeczku i długo przy niej siedziałam. Wtedy do sypialni wszedł przyjmujący.
-Kochanie- przytulił mnie- Arek śpi, Misia śpi, a my mamy czas dla siebie.
Zaczął całować mnie po szyi. Odsunęłam go od siebie. Popatrzył na mnie zdziwiony. Musnęłam lekko jego usta, a potem poszłam do łazienki pod prysznic. Nie mogłam tego powiedzieć. On nie mógł wiedzieć, że już nie zostaniemy rodzicami. Uznałam, że muszę sama sobie z tym radzić. Siedziałam długo w łazience. Gdy wyszłam Misiek już spał.

Każdy chciałby uciec na całkiem wirtualny
świat. Każdy wierzy, że najlepsze ma przed
sobą. A pewne chwile kończą się, pewnych
jesteś tylko tłem, a pewne chwile pójdą
całkiem inną drogą.”

Przepraszam, że rozdział nie pojawił się wczoraj, ale gdy ostatni raz sprawdzałam to było 9 komentarzy, a potem już nie wchodziłam na komputer. Z powodów bardzo zajętego tygodnia rozdział pojawi się w sobotę jak będzie 10 komentarzy pod tym postem. 

7 komentarzy:

  1. Komplikacje i komplikacje... :D oczywiście jak zawsze świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, nie powinna sie z tyn dusic, Michal ma prawo wiedziec..

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinna powiedzieć Miśkowi :) Niech razem przejdą przez to co przyniesie im los. Może jednak jeszcze coś się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale minimalna, malusieńka szansa jest ;)
    Ja wierzę, że się uda i po raz trzeci zostaną rodzicami ^^
    A ta Alicja na pewno coś namiesza... Mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Komplikowanie życia bohaterom to chyba twoja specjalność, ale dzięki temu twoje opowiadania są tak interesujące, tak trzymaj. Oczywiście czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję że zostaną po raz 3 rodzicami c: dziękuje za rozdział :* oczywiście świetny c: z niecierpliwością czekam na kolejny c:

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie *.* Aby Jyla mogła mieć dziecko! I znowu ta Alicja...

    OdpowiedzUsuń