Siedziałam w domu z dziećmi i Bajką. Michał już od
dwóch tygodni był na zgrupowaniu kadry. Codziennie dzwonił, mówił,
że tęskni, pytał się co u nas słychać. Mówiłam, że dobrze,
bo nie chciałam go martwić. Ostatnio źle się czułam. Myślałam,
że to przez dużą ilość obowiązków związanych z samotnym
prowadzeniem domu, ale mimo upływu czasu nie poprawiało mi się.
Zadzwoniłam do swojego lekarza i umówiłam się następnego dnia na
wizytę. Miałam nadzieję, że nie jest to nic poważnego.
-Mamo, a kiedy wróci tata?- Arek usiadł koło mnie, na
kanapie.
-Kochanie tatuś pojechał do Spały na zgrupowanie.
Jeszcze niestety długo go nie będzie.
-A pojedziemy tam jak ostatnio?- spytał z nadzieją.
Zawahałam się. Chciałam pojechać do Michała, ale
miałam wizytę u lekarza. Spojrzałam na synka i uśmiechnęłam
się.
-Pojedziemy po jutrze.
-A czemu nie jutro?
-Bo jutro muszę iść do lekarza. Poprosiłam Olę,
żeby w tym czasie się wami zajęła. Będziesz grzeczny?
-Tak.
-No to teraz idź spać, bo jest już późno.
Położyłam Arka, sprawdziłam co u Misi, a potem
zaczęłam nas pakować na wyjazd do Spały. Zastanawiałam się ile
tam zostaniemy. W końcu przygotowałam rzeczy na tydzień.
Następnego dnia przyszła Ola.
-Cześć- przywitałam ją- Dzięki, że się zgodziłaś.
-Nie ma sprawy- uśmiechnęła się- Zawsze możesz na
mnie liczyć. A co to za walizki?- zdziwiła się widząc bagaże w
salonie.
-Arek bardzo chciał pojechać do Michała, do Spały,
więc jutro się tam wybieramy- wytłumaczyłam.
-A może bym się z wami wybrała. Też chętnie zobaczę
Piotrka.
-Pewnie. Im nas więcej tym lepiej.
-Możemy pojechać moim autem. Tylko o której
wyjeżdżamy?
-Może koło 9?
-Mi pasuje, a teraz leć do lekarza, bo się spóźnisz.
-Pa.
U lekarza byłam po pół godzinie. Wypytywał mnie o
dolegliwości, obowiązki, stres. Gdy przejrzał moją kartę
spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Wie pan co mi jest?- spytałam.
-Podejrzewam, ale ze względu na pani operacje muszę
się upewnić.
Nie rozumiałam o co mu chodzi. Zbadał mnie, a potem z
uśmiechem wpisywał coś w kartę. Nie wiedziałam co się dzieje. W
końcu spojrzał na mnie, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Denerwowało mnie to czekanie.
-Panie doktorze to wie pan już co mi jest czy nie?-
niecierpliwiłam się.
-Pani Julio musiałem zrobić dodatkowe badania, bo ze
względu na pani kartę nie mogłem w to uwierzyć.
-Ale w co?
-Pani jest w ciąży.
Głos ugrzązł mi w gardle, myślałam, że się
przesłyszałam. Położyłam sobie rękę na brzuch i uśmiechnęłam
się.
-Jest pan pewien?
-Tak, nie ma żadnych wątpliwości. Jest pani w trzecim
tygodniu ciąży.
Trzeci tydzień. Musiałam zajść w ciążę w
Barcelonie. Uśmiechnęłam się, wzięłam wyniki i pożegnałam z
lekarzem. W drodze do domu uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nie
mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Chciała już powiedzieć o
tym Michałowi, ale uznałam, że lepiej jak zrobię to w Spale.
-Wiesz co ci jest?- spytała Ola jak wróciła.
-Tak- powiedziałam zadowolona- Ola jestem w ciąży.
-O matko! To cudownie.
Michał:
Siedziałem na treningu i wykonywałem wszystkie
ćwiczenia jakie dawał nam trener. Strasznie tęskniłem za żoną i
dziećmi. W pewnym momencie podbiegł do mnie Ignaczak. Miał dziwną
minę.
-Dziku gdzie jest Piter?- spytał.
-Nie wiem- zacząłem się rozglądać, faktycznie go
nie było- Na początku treningu był.
-Gdzie Nowakowski?- trener właśnie zauważył jego
nieobecność.
-Eee … w toalecie- Igła go krył- Gdzie go posiało?-
odwrócił się do mnie.
-Skąd mam wiedzieć?- podeszliśmy do Drzyzgi- Wiesz
gdzie Pit?
-No przecież tam, koło twojej żony stoi- pokazał.
-A to dobrze- chciałem wrócić do treningu- Co?!
Odwróciłem się gwałtownie i zobaczyłem Julkę z
dziećmi. Podbiegłem do nich, pocałowałem żonę i wziąłem Arka
na ręce.
-Co wy tu robicie?- spytałem.
-Przyjechaliśmy cię odwiedzić, a co mamy wracać do
Rzeszowa?
-Nie! Tak się cieszę, że was widzę.
-Co tu się dzieje?- koło nas pojawił się trener-
Czemu nie ćwiczycie.
-No bo do mnie przyjechała żona z dziećmi, a do
Piotrka narzeczona- odpowiedziałem uradowany i podrzuciłem syna.
-No dobrze- westchnął trener- Wasza dwójka ma już
dziś wolne, nie musicie przychodzić na popołudniowy trening, ale
jutro wam nie odpuszczę.
-Oczywiście- powiedziałem równo ze środkowym.
-Co?!- Igła to słyszał- Ja się tak nie bawię!
Dzwonię do Iwony, żeby jutro przyjechała z Sebą i Dominiką jeśli
dzięki temu dostanę wolne.
Zaśmiałem się i opuściłem salę razem z Julką i
dziećmi. W pokoju wziąłem szybki prysznic i zacząłem bawić się
z synem. Między nogami latała nam Bajka, a żona siedziała na
łóżku i Miśką na rękach.
-Daj mi ją- poprosiłem.
Podała mi córkę, a potem mnie pocałowała. Cieszyłem
się jak głupi z ich wizyty. Nie mogli mi sprawić lepszej
niespodzianki.
-Za co to?- spytałem jak żona oderwała się ode mnie.
-Dowiesz się później.
Zaciekawiła mnie. Wieczorem gdy dzieci już spały, a
Bajka leżała i pilnowała, żeby Arek spokojnie spał Jula wzięła
mnie za rękę i pociągnęła na kanapę. Usiadłem i wziąłem ją
na kolana, a potem pocałowałem.
-Misiek muszę powiedzieć ci coś ważnego. Ostatnio
źle się czułam, myślałam, że to przejdzie, ale gdy nie chciało
poszłam do lekarza.
-Co? Czemu nic mi nie powiedziałaś? Przecież
codziennie pytałem co u was.
-Wiem, ale nie chciałam cię martwić. Zresztą wczoraj
byłam u lekarza i już wiem co mi jest.
-Co?- byłem ciekaw.
-Jestem w ciąży- powiedziała uśmiechnięta.
„Ci,
co znaleźli miłość prawdziwą,
swoje
szczęście odnajdą.
Ci,
którymi nie rządzi chciwość,
swoje
szczęście odnajdą.”
Rozdział pisany na szybko, mam nadzieję, że się podoba :) Na tym blogu już nie zdążę dodać rozdziału przed wyjazdem, ale na innych spróbuję.
Zapraszam do nowej zakładki z boku "Dom". Możecie tam obejrzeć nowy dom Kubiaków, do którego się wprowadzili w tej historii.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Świetny rozdział, super sie czytało :) pozdrawiam i miłego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńTak długo na to czekałam... i wreszcie jest Julia w ciąży :) Wiedziałam, że będą mieli trzecie dziecko. Nika
OdpowiedzUsuńPS. Miłego i udanego wyjzdu
Rozdział bardzo ciekawy;) szkoda ze kolejny po wyjeździe ale będziemy czekać;)
OdpowiedzUsuńTrzeba było czekać, ale się opłacało. Chciałabym zobaczyć minę Michała gdy Jula powiedziała, że jest w ciąży. Niech teraz nikt im nie zepsuje tego szczęścia.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz, ale byłam poza domem i nie miałam zbytnio dostępu do internetu.
OdpowiedzUsuńJej Julka w ciąży <3. Jeju jak fajnie :). Bedzie sielaneczka ( jak dotychczas :P). Czekam na następny :* Pozdrawiam Dooma :).
Przyjeżdżasz w wakacji, a tu rozdzialik.
OdpowiedzUsuńWięc tak:
Juuuupi!
Wakacje w Barcelonie się przydały, czego mamy skutek, bo Juulcia:D
Młode pokolenie siatkarskie się powiększy:D
Czekam na kolejny!
Pozdrawiam:**
Super! :D
OdpowiedzUsuńjejku, nawet nie wiesz jak się cieszę z tej ciąży ;) zasługują na to ;)
OdpowiedzUsuń